piątek, 27 grudnia 2013

Świąteczna paczuszka z Anglii :)

Cześć!
Mam nadzieję, że spędziliście cudowne świąteczne chwile i wciąż czujecie tą niezwykłą i przyjemną atmosferę. Myślę, że właśnie teraz jest czas, gdy cieszycie się z prezentów znalezionych pod choinką. Nie pokażę Wam co ja dostałam od Świętego Mikołaja, ale podzielę się z Wami moją radością z paczuszki, która przyleciała do mnie prosto z Anglii. :)


A wszystko to dzięki uprzejmości mojej super koleżanki Karinki! Karina jakiś czas temu wyjechała do Anglii, ale na okres świąteczny wróciła do naszego miasta. Dostałam od niej kilka niespodzianek, ale też rzeczy, o które prosiłam. Jak się pewnie domyślacie w większości są to kosmetyki. Zanim jednak pokażę Wam co dostałam, chciałabym bardzo serdecznie zaprosić Was na blog Kariny. Poczytacie tam o podróżach, życiu i pracy w Anglii. Zobaczycie wiele pięknych zdjęć. Coś dla siebie znajdą tam też miłośnicy ciekawostek i kosmetykomaniaczki :) http://pasioneska.blogspot.com/


Dostałam pyszną owocową herbatkę i breloczek, który już pilnuje moich kluczy do domu ;) Niestety nie mogę pokazać Wam słodkości, ponieważ już ich nie ma ;P


Oto paletki z MUA, czyli MakeUp Academy. Pierwsza paletka to UNDRESSED. Składa się z matowych, perłowych i połyskujących cieni. Można nią stworzyć makijaż wieczory i dzienny. Druga paletka nazywa się Heaven and Earth i jest zbiorem połyskujących cieni w różnych odcieniach brązu. Moje pierwsze wrażenie związane z tymi paletkami, jest bardzo pozytywne.


Na zdjęciu widzicie reprezentację kosmetyków ze Sleeka. :) Dostałam zestaw do konturowania twarzy Light 373, który składa się z połyskującego różu, rozświetlacza i bronzera. Do tego jeszcze dwa róże w kolorach: Rose Gold 926 (pięknie rozświetla i odmładza), oraz Sahara 934 (ceglasty kolor, który posłuży mi jako bronzer).


Dostałam też słynny już korektor z  Collection. Niedawno znany był jeszcze pod nazwą Collection 2000. Dobrze wiecie, że jestem lakieromaniaczką, więc nie mogło obyć się bez lakierów. Oba są marki Barry M. Pierwszy pochodzi z limitowanej edycji. Niestety nie udało mi się pokazać na zdjęciu tego, jak pięknie mieni się w różnych kolorach. Jest to numer 347. Drugi lakier to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Już dawno szukałam idealnego fioletowego lakieru, delikatnie wpadającego w kolor bakłażanowy. Nie chciałam żeby był zbyt ciemny, wpadający w czerń, czy brąz, ani zbyt jasny. Myślę, że ten będzie prawdziwym hitem, a nazywa się Berry Cosmo.

Podczas robienia wspólnego zdjęcia, gdzieś zapodział mi się jeszcze jeden produkt. Jest to tonik z Botanics.

Ja i moja kosmetyczka jesteśmy bardzo zadowolone ;). Już nie mogę się doczekać, kiedy  dokładnie wypróbuje wszystkie kosmetyki i będą mogła podzielić się z Wami moją opinią.
Droga Karinko jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję! ;* Trafiłaś w dziesiątkę! :)

Dajcie mi znać, czy próbowałyście jakiś kosmetyków z Anglii i co polecacie. Mam taką cichną nadzieję, że będę mogła jeszcze poprosić Karinę o kilka rzeczy, dlatego Wasze rady będą mi bardzo pomocne. :)

Tyle na dziś  i nie zapomnijcie odwiedzić blog Kariny! :) http://pasioneska.blogspot.com/

4 komentarze: