czwartek, 30 maja 2013

Ulubieńcy maja 2013

Hej! ;)
Kończy nam się kolejny miesiąc, a więc czas, abym przedstawiła Wam kosmetyki, które zachwyciły mnie w maju.


Wella, ProSeries, Maxi Hold, Lakier do włosów- lakier do włosów, to produkt, który używam praktycznie każdego dnia, aby ujarzmić swoją grzywkę. Testowałam ich już wiele i od dłuższego czasu jestem fanką lakierów z Welli-Wellaflex. Tym razem postanowiłam spróbować innego lakieru tej marki i nie zawiodłam się. Za 400 ml zapłacimy około 18 złotych w regularnej cenie lub około 13-14 w promocji. Dobrze utrwala i dodaje włosom blasku.

Avon, Szminka ,,Usta w pełni"- kosztuje około 30 złotych w cenie regularnej, ale jak wiecie w Avonie często są różne promocje i możecie ją dostać nawet za około 15 złotych. Mój kolor to Terracotta , czyli dość ciemna czerwień. Szminka dobrze się rozprowadza i nawilża usta. Jest trwała i daje satynowe wykończenie.Daje mocne krycie. Bardzo lubię ją łączyć, że szminką o której napiszę niżej.

Avon, Lśniąca szminka Ultra Colour Rich-  te szminki kosztuje około 25 złotych w cenie regularnej, ale można je dostać nawet za 11 złotych w promocji. Mój kolor to Vermillion, czyli intensywna czerwień z nutą pomarańczy i milionem drobinek. Rozprowadza się bardzo łatwo i daje nam na ustach efekt błyszczyka. Wygląda to pięknie. Utrzymuje się nieco krócej niż szminka o której pisałam wyżej, ale w połączeniu z nią daje długotrwały i nieziemski efekt.

Catrice, Candy Shock, lakier i perełki do zdobień- o tych produktach możecie poczytać w oddzielnym wpisie: klik. Lakier daje długotrwałe, matowe wykończenie. Mój miętowy kolor C02 Play It Blue jest idealny na lato. Perełki, choć nie pozwolą nam stworzyć zdobienia, które wytrzyma na paznokciach kilka dni to i tak je lubię, bo można nimi oryginalnie ozdobić paznokcie.

Siquens, Prevention, Krem do cery mieszanej- obecnie jest to mój ulubiony krem. Doskonale nawilża, pielęgnuje, matuje i sprawia, że na mojej twarzy nie pojawiają się żadne niespodzianki. Kosztuje około 50 - 60 złotych i możecie go dostać w aptece. Ma lekką , szybko wchłaniającą się konsystencję.


Avon, Planet Spa, Luksusowy żel wygładzajaco-rewitalizujący na okolice oczu z ekstraktem z czarnego kawioru- udało mi się go kupić za około 5 złotych i w tej cenie Wam go polecam. Regularna cena wynosi około 20 - 25 złotych. Ma ciekawą, mieniącą się konsystencję, która szybko się wchłania. Nadaje się do codziennej pielęgnacji skóry wokół oczu. Nawilża i delikatnie wygładza.

Avon, Summer White Sunset- i na koniec zapach i jest to kolejny produkt z Avonu. Jakiś taki miałam ,,Avonowy" miesiąc. Ta woda toaletowa kosztuje około 20 złotych w promocji, a cena regularna to  około 30 - 40 złotych. Ma delikatny kwiatowy i mega wakacyjny zapach, który długo się utrzymuje.Nuty zapachowe: różowy pieprz, kwiat lotosu, kremowe drewno brzozy. Niestety dość szybko się kończy.

To już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że przed Wami kilka wolnych dni i życzę Wam, abyście mogli odpocząć. Mi to się pewnie nie uda, ponieważ mam wesele, na studiach zaczyna się sesja, a w domu mam remont.

Czekam na Wasze komentarze! :)

czwartek, 23 maja 2013

Ulubione kosmetyki mojej mamy: pielęgnacja

Cześć!
Zapraszam do przeczytania dzisiejszego wpisu serii ,,Ulubione kosmetyki mojej mamy". Dziś zaprezentuje kosmetyki do pielęgnacji.

Uważam, że kosmetyki do pielęgnacji to te, którym powinniśmy przyjżeć się bliżej, starannie je wybierać i nie żałować na nie pieniędzy. Należy pomagać naturalnemu pięknu, aby jak najdłużej cieszyć się urodą. Ciesze się, że kolekcja kosmetyków przeznaczonych do pilęgnacji mojej mamy jest dość spora i stale się powiększa. A oto kosmetyki, które są jej obecnymi ulubieńcami:


Zacznijmy od włosów, ponieważ tych produktów jest najmniej. Moja mama bardzo często chodzi do zaprzyjaźnionej fryzjerki, które w odpowiedni sposób zajmuje się jej włosami. Z tego powodu pielęgnacja włosów mojej mamy w domu jest bardzo ograniczona i używa po prostu tego co ja.

BingoSpa szampon, minerały z Morza Martwego, z odżywką z kreatyną i spiruliną- za ta ogromną, litrową butlę zapłacimy mniej niż 9 złotych. Szampon polecany jest do włosów przetłuszczających się, ale sprawdza się również na suchych czy zniszczonych. Oczyszcza, a jednocześnie nawilża i odżywia włosy. Dzięki temu pięknie błyszczą, wspaniale się układają i po porostu wyglądają bardzo dobrze. 

 L'biotica, Biovax- maseczki- na zdjęciu widzicie wersje do włosów wypadających, ale mama próbowała już chyba wszystkie dostępne i bardzo je sobie chwali. Kosztuję od 13 do 18 złotych

Pielęgnacja twarzy. Tutaj znajduje się zdecydowanie najwięcej produktów, dlatego od razu przejdę do rzeczy.

Bielenda, Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu- kosztuje 6-8 złotych.  Radzi sobie nawet z ciemnym i mocnym makijażem, bez konieczności tarcia oka. Wystarczy na kilka sekund przyłożyć wacik, nasączony tym płynem, a makijaż ładnie się rozpuści. Produkt jest  wydajny i nie podrażnia oczu.Czy wzmacnia rzęsy? Na pewno w jakimś małym stopniu tak.

Bioderma, Sensibo H2O, płyn micelarny- drogi, ale bardzo dobry płyn. Świetnie zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia z twarzy. Kosztuje 50-70 złotych

Lirene, Cera Sucha i bardzo sucha, Tonik odżywczo-ochronny-  kosztuje około 11 złotych. Oczyszcza buzię, odświeża ją i nawilża.

Delia Cosmetics, Serum do twarzy z kwasem hialuronowym-  kosztuje 10 - 12 złotych. Delikatnie nawilża i wygładza cerę.

Siquens, Renovation, Krem pod oczy- kosztuje 25 - 30 złotych. Bardzo dobrze nawilża i wygładza skórę po oczami. Spłyca zmarszczki i zapobiega opuchnięciom.

Alterra, Krem na noc do skóry dojrzałej z orchideą- nawilża, pielęgnuje, ma dobry skład, a wszystko to w cenie 10 - 11 złotych.

Lirene, Pielęgnacja Oczyszczająca, Delikatnie złuszczający peeling enzymatyczny-  rzeczywiście jest delikatny, ale skuteczny. Oczyszcza i wygładza buzię. Kosztuje 15 - 18 złotych.

BingoSpa, krem do twarzy z olejkiem sezamowym- lekka konsystencja sprawia, że krem szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Dobrze i długotrwale nawilża. Kosztuje około 25 złotych.

Siquens Renovation na noc i do skóry suchej i wrażliwej- oba kremy, są królami w kosmetyczce mojej mamy. Bardzo dobrze działają na jej skórę i widać to praktycznie każdego dnia. Buzia wygląda młodo, jest nawilżona, wygładzona, a zmarszczki są mniej widoczne. Prawdziwe cudeńka, które kosztuję około 50- 60 złotych.

Planet Spa, Wygładzająca maseczka do twarzy. Formuła peel-off - regularna cena to 20 złotych, promocyjna to około 10 złotych, możecie też kupić jednorazowe saszetki. Moja mama próbowała też innych maseczek z tej serii i praktycznie każda, przypadła jej do gustu.


Neutrogena, głęboko nawilżająca emulsja do ciała, sensitive- bardzo dobry produkt, który świetnie nawilża i to na długo. A do tego wszystkiego ma pompkę. Kosztuje 15 - 20 złotych.

Gratiae peeling i Seacret masło do ciała- prawdziwe cudeńka, o których robiłam już recenzję tutaj: klik.
Nawilżają, oczyszczają, odżywiają i są bardzo wydajne.


BingoSpa,  Silnie Zmiękczający Preparat z 50% kwasami AHA, Hydrosolny zabieg na pękające stopy i spody stóp-  bardzo dobre produkt, które można stosować w dwojaki sposób o czym możecie przeczytać na zdjęciu niżej. Kosztują około 24 złotych każdy. Spełniają swoje zadania. Po zabiegu wystarczy dobrym krem i mamy stopy jak marzenie.
Anida, krem do rąk i paznokci z woskiem pszczelim i olejem makadmia- krem kosztuje około 4 złotych i możecie go dostać w Drogeriach Natura. Już na drugim miejscu w składzie zawiera, obiecany przez producenta olej makadamia. Świetnie nawilża i odżywia.

Neutrogena, peeling do stóp- delikatny, ale skuteczny, Zdziera martwy naskórek i sprawia, że krem lepiej wchłania się w skórę.Kosztuje około 17 złotych.

Neutrogena, krem do stóp na zrogowacenia- nawilża, wygładza i zmiękcza. Jest to długotrwały efekt. Kosztuje około 17 złotych.

I to już wszystko co chciałam Wam dziś zaprezentować. Zapraszam do dwóch wcześniejszych wpisów, poświęconych kosmetykom do makijażu, oraz lakierom i zmywaczom do paznokci, które lubi moja mama: klik 1, klik 2.
Mam nadzieję, że dzięki tej serii znalazłyście ciekawe propozycję kosmetyków dla swoich mam, ale również dla siebie, nie zależnie od wieku. Dajcie znać, czy chcielibyście aby ta seria jeszcze kiedyś pojawiła się na moim blogu, gdy moja mama odkryje jakieś ciekawe kosmetyki. ;)

Na zakończenie z okazji zbliżającego się Dnia Matki, chciałabym złożyć wszystkim Mamusią życzenia. Wszystkiego dobrego, dużo zdrowia i dużo uśmiechu na twarzy! ;*

sobota, 18 maja 2013

Ulubione kosmetyki mojej mamy: lakiery i zmywacze do paznokci.

Hej ;)
Jak wiecie z okazji zbliżającego się Dnia Mamy, postanowiłam umieścić na swoim  blogu oraz kanale na yt serię, w której przedstawię ulubione kosmetyki mojej mamy. Dziś pokażę Wam lakiery do paznokci oraz zmywacze. A jeśli macie ochotę to zapraszam Was do pierwszej części tej serii z kosmetykami do wykonania makijażu: kilk.

Zacznę od tego, że moja mama ma naturalnie długie, mocne i piękne paznokcie. Nie używa żadnych odżywek i nie przejmuje się zbytnio pielęgnacją swoich paznokci, a są naprawdę imponujące. W każdą niedziele zmywa lakier, nakłada nowy, utrwala to wszystko lakierem nabłyszczającym i przez cały tydzień ma perfekcyjny manicure. Przy tym wykonuje wszystkie domowe czynności. Zobaczcie jak wyglądają paznokcie mojej mamy...

Odkąd pamiętam moja mama zawsze malowałam paznokcie i to od niej podkradałam w dzieciństwie lakiery. Chciałam, aby moje paznokcie były tak piękne jak mamy. Jeszcze kilka lat temu kolekcja lakierów mojej mamy, była niewielka. Zwykle kupowała takie, które były do siebie podobne. Kiedy miała ochotę na fiolety, kupowała fiolety, kiedy na brązy to brązy itd. Dziś jej kolekcja jest znacznie większa i bogatsza w kolory. Niezmiennie wybiera jednak takie, które będą pasować do wszystkiego i na każdą okazję. Nie lubi neonów czy jaskrawych kolorów. Woli ciemniejsze barwy, beże, brązy itd.
Pokażę Wam teraz jakie lakiery używa moja mama. Będziecie mogli zobaczyć kolor, a także ich numerek i nazwę, jeśli będziecie mieli ochotę je kupić. Opiszę też krótko każdą markę. Pamiętajcie, że kiedy klikniecie na zdjęcie, będziecie mogli je zobaczyć w większym rozmiarze.



To lakiery, którym moja mama jest wierna już od kilku lat, choć jak sama twierdzi kiedyś były lepszej jakości. Obecnie zdarzają się kolory, które długo się utrzymują, ale też takie, które są kiepskie. Lakiery kosztują około 20 złotych.


 Bardzo dobre lakiery z przyjaznym składem dla naszych paznokci. Mają szeroki i wygodny pędzelek. Są trwałe i dostępne w ceni około 10 złotych, lub nawet 6-7 złotych w promocji.



Te lakiery również mają przyjazny skład dla naszych paznokci. Są dobre jakościowo. Kosztują od 3 do 7 złotych.


Świetne lakiery, które są bardzo trwałe, ale niestety nie mogę ich ostatnio nigdzie dostać. Kosztują około 15 złotych.


Tutaj mamy pojedyncze egzemplarze, różnych marek. I zaczynając od początku-Rimmel- dobry lakier z szerokim pędzelkiem za około 15 złotych. Bell -lakiery kosztują około 10, utrzymują sie na paznokciach przez 3-4 dni. Wibo- dobre lakiery w cenie około 6-7 złotych. Ados- za małą buteleczkę zapłacimy około 5 złotych, trwałość jest średnia. Pierre Rene- kosztują około 10 złotych i są całkiem trwałe.

Tyle jeżeli chodzi o lakiery. A teraz zmywacze do paznokci, które są ulubieńcami mojej mamy, jak również moimi.

Mamy tutaj zmywacz z Biedronki z praktyczną pompką. Kosztuje około 6 złotych i bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem lakierów. Podobnie jak zmywacz z Isany, który kosztuje około 10 złotych. Trzeci produkt to Sensique, który również zawiera pompkę, kosztuję około 6-7 złotych. Zmywcze te mają duże pojemności, przystępne ceny i są naprawdę godne polecenia.


Na koniec Top coat z Manhattanu- Pro Shine. To już chyba setna buteleczka tego produktu, którą zużywa moja mama. Pięknie nabłyszcza i sprawia, że mama przez długi czas cieszy się perfekcyjnie pomalowanymi paznokciami.

I to już wszystko. Jak się Wam podobało? Dajcie znać, czy macie ochotę na wpis poświęcony ulubionym kosmetykom do pielęgnacji mojej mamy. :)

poniedziałek, 13 maja 2013

Julka idzie na wesele.

Cześć!
Na moim blogu, gości dziś dobrze Wam znana osóbka- Julka. Po raz kolejny oddała się w moje ręce, gdy dostała zaproszenie na wesele. Zobaczcie co wspólnie ,,zmalowałyśmy". Dodam, że tym razem zajęłam się też jej włosami i paznokciami..



Piszę to po raz setny na tym blogu i napiszę jeszcze raz. Julka to śliczna dziewczyna i malowanie jej to sama przyjemność. Nie ważne co wymyślę, bo w każdym makijażu wygląda po prostu dobrze.





Na buzię nałożyłam bazę i podkład rozświetlający. Wszystko to delikatnie przypudrowałam transparentnym pudrem.  Na policzkach gości bronzer. Delikatnie podkreśliłam brwi. Jeżeli chodzi o makijaż oka to na górnej powiecie króluje mieszanka dwóch złotych pigmentów i odrobina białego cienia w kącikach Do tego czarna, lekko roztarta kreska. Dolną powieką podkreśliłam brązowym i turkusowym cieniem. Na koniec dokładnie wytuszowałam rzęsy. Usta podkreśliłam pomadką, typu nude.


Włosy spryskałam lotionem, a następnie kręciłam je lokówką. Chodziło o efekt naturalnych fal. Włosy Julki są podatne na kręcenie, dzięki czemu szybko udało mi się zakręcić jej wszystkie włosy. Po ułożeniu i roztrzepaniu loków, spryskałam je lakierem. Fryzura trzymała się przez 3 dni!


Na paznokciach króluje mleczny lakier, oraz mniejsze i większe drobinki brokatu ( granatowe, niebieskie i złote) Szybki i efektowny manicure.

Dziękuję Ci moja kochana, że po raz kolejny zachciałaś gościć na moim blogu. Nie mogą już się doczekać, kiedy znów coś razem ,,zmalujemy".

Jak się Wam podoba weselny makijaż, fryzura i paznokcie Julki? ;)

sobota, 11 maja 2013

Ulubione kosmetyki mojej mamy: makijaż

Cześć!
Wielkimi krokami zbliża się Święto Mamy. Zapewne wiele z Was szuka pomysłów na ciekawy prezent. Może powinien być to właśnie, jakiś dobry kosmetyk? Dzisiaj chciałabym pokazać Wam ulubione kosmetyki mojej mamy. Mam nadzieję, że wśród nich każda z Was, znajdzie coś dla siebie. Nie ważne ile macie lat i czy szukacie czegoś dla siebie, czy też dla swoich mam. W dzisiejszym wpisie, poznacie ulubione kosmetyki mojej mamy, przeznaczone do makijażu.


Jeszcze kilka lat temu to kosmetyczka mojej mamy, była dla mnie miejscem, gdzie mogłam znaleźć same skarby. Dziś jest na odwrót i to moja mama, lubi szperać na mojej półce z kosmetykami. Jej kosmetyki do makijażu mieszczą się w organizerze i małej kosmetyczce. Organizer został kupiony w Drogerii Natura za około 10 złotych. Jest pojemny i ma kilka kieszonek na tusz do rzęs lub szminki,. Mała czerwona kosmetyczka, została kupiona już parę lat temu za około 20 złotych. Moja mama nosi ją ze sobą w torebce. 

Zacznijmy od kosmetyków, które znajdują się w organizerze. 

L'oreal, Volumne Million Lashes Extra Black i Mega Volumne Collagene 24h- to dwa ulubione tusze do rzęs mojej mamy. Kosztują 40-50 złotych. Pięknie rozczesują, pogrubiają i wydłużają rzęsy, a przy tym  nie obsypują się i są wytrzymałe przez cały dzień.
Pisałam o nich tutaj: klik.

Vichy, Dermablend, Fluid korygujący- jest to podkład mocno kryjący i trwały. Jego cena w zależności od tego gdzie go będziecie kupować to 50, a nawet 90 złotych.
Pisałam o nim tutaj: klik.

Dax Cosmetics, Cashmere Secret Glam, Baza wygładzająco- rozświetlająca i Baza wygładzająca- ich koszt to około 30-40 złotych. Ta pierwsza daje delikatny efekt rozświetlenia i długo utrzymuje nasz makijaż. Ta druga wygładza i matuje. Obie świetnie nadadzą się na większe wyjścia i to praktycznie dla każdego typu cery.


Inglot, AMC, Sypki pigment do powiek- moja mama miała już kilka kolorów obecnie ma ten w kolorze brązu o numerze 80. Pigmenty kosztują około 30 złotych. Nadają się jako samodzielny cień lub jako baza. 

Bell, 2 skin pocket, pressed rouge- dobry róż w przystępnej cenie około 10 złotych. Moja mama używa go w odcieniu numer 053, czyli taki przybrudzony róż. Daje naturalny i trwały efekt. 
Pisałam o nim tutaj:  klik.

Essence, Quattro eyeshadow, poczwórny cień do powiek- w paletce mamy stonowane beże i brązy, jest to numer 07-over the taupe. Paletka kosztuje około 13 złotych, a cienie są naprawdę dobrej jakości.

Rimmel, Glam Eyes Professional Liquid Liner- kosztuje 20-25 złotych. Ma precyzyjny i cienki pędzelek, dzięki czemu możemy narysować dowolną kreskę.
Pisałam o nim tutaj: klik.

Essence, I love Rock, Błyszcząca kredka do oczu- kosztuje mniej niż 10 złotych, a ma bardzo głęboki odcień czerni.
Pisałam o niej tutaj: kilk.

Rimmel, Scandaleyes  Waterpoof Kohl Liner, wodoodporna kredka do oczu-  kosztuje 18-19 złotych, jest trwała i mega czarna .
Pisałam o niej tutaj: klik.


Czas na produkty do ust. Moja mama jest fanka ust typu nude, więc w jej kosmetyczce królują różne odcienie beżu

Rimmel Apocalips- mi ten produkt nie przypadł do gustu, a moja mama go lubi. Kosztuje około 25 złotych. Jak pewnie się domyślacie moja mama wybrała kolor 600- Nude Eclipse. Jest połączeniem blasku błyszczyka i trwałości szminki.
Pisałam o niej tutaj: klik.

Sephora, Lip Attitude Glamour- jest to produkt, który pięknie nawilża i upiększa usta. Kosztuje około 30- 35 złotych. Kolor mojej mamy to G19.

L'oreal, Rouge Caresse-  kolor mojej mamy to 501 nude ingenue, kosztuje około 45 złotych. Daje piękny połysk i delikatny kolor.
Pisałam o niej tutaj: klik.

Inglot, pomadka to ust- moja mama ma odcień numer 31, czyli stonowany róż. Pomadka kosztuje około 20 złotych. Pielęgnuje nasze usta, a jednocześnie jest trwała.

Catrice, Ultimate Colour- kremowa pomadka, która kosztuje około 15 złotych. Kryje, nawilża i jest dość trwała. Moja mama używa koloru 190 The Nuder The Better.

For Your Beauty, pędzel do nakładania cienia- kosztuje około 7 złotych, a jest wytrzymały i odporny na mycie.
Pisałam o nim tutaj: klik.

Pędzel wysuwany do pudru lub różu- nie ma on nazwy firmy, ale podobny znajdziecie w większości drogerii za około 20 złotych. Na plus zasługuje fakt, że można go ze sobą wszędzie zabrać, ponieważ jest wysuwany.

A teraz czas na zawartość mniejszej kosmetyczki, w której znajdują się produkty, potrzebne do ewentualnych poprawek makijażu w ciągu dnia.



 Oczywiście nie można zabraknąć poręcznego lusterka. Podobne znajdziecie za mniej niż 10 złotych w każdej drogerii.

Vichy dermablend, intensywny podkład kryjący w sztyfcie- lżejsza wersja produktu, o którym pisałam nieco wyżej. Nadaje się do punktowego nakładania np.tak jak korektor. Jego cena to również coś między 50-90 złotych.
Pisałam o nim tutaj: klik. 

Anida, Antybakteryjny żel do rąk- produkt, który pozwala odświeżyć nasze dłonie bez użycia wody i mydła. Kosztuje około 4 złotych.Co prawda nie używamy go do makijażu, ale znalazł się w mniejszej kosmetyczne mojej mamy.

L'oreal, Contour Kohl, kredka do oczu- kosztuje około 20 złotych. Jest łatwa w użyciu i dość trwała

 Essence, Kremowa pomadka do ust- kosztuje mniej niż 10, a jest naprawdę dobra. Kolor mojej mamy to 52 in the nude. Pielęgnuje, nabłyszcza i upiększa usta.

Joko, Winter Glamour, cienie prasowane-gwiezdny pył- prawdopodobnie cień z tej kolekcji nie jest już dostępny, ale na pewno uda się Wam znaleźć coś podobnego. Jest to kolor 824, czyli brąz z drobinkami złota. Jest łatwy w użyciu i trwały.

I to już wszystko, jeśli chodzi o ulubione kosmetyki do makijażu mojej mamy. W planach mam jeszcze wpis o ulubieńcach pielęgnacyjnych i ulubionych lakierach do paznokci. Wszystko zależy od Was. Jeśli macie ochotę na takie wpisy, to dajcie mi o tym znać.


wtorek, 7 maja 2013

L'oreal, Mat Magique

Witam Was bardzo serdecznie!
Dzisiaj poznacie moją opinię na temat nowego podkładu marki L'oreal, który gdyby nie kilka wad, mógłby stać się moim ulubionym. Zapraszam do recenzji. ;)



 Cena tego podkładu waha się od około 25-30 złotych w promocji do 40 lub 40 kilku złotych. Płacimy za 25 ml produktu, czyli jego pojemność jest dość mała. Konsystencja, o której napiszę za chwilę sprawia, że podkład szybko się kończy.


Podkład ma sprawiać, że nasza skóra będzie matowa, a jednocześnie pełna blasku. I rzeczywiście tak jest, ale nie jest do długotrwały efekt. Producent obiecuje, że podkład jest trwały do 12 godzin. Moim zdaniem, nie jest to podkład, który utrzyma się przez cały dzień. W dobrym stanie nie wymagającym poprawek wytrzyma do 5-6 godzin. Matową buzią będziemy się cieszyć przez około 3-4 godziny, ale jest to oczywiście zależne od wielu czynników. Pod koniec dnia, podkład zaczyna się ścierać i znikać z naszej twarzy.
Na plus zasługuje jego konsystencja, przypominająca mus, wypełniony pęcherzykami powietrza. Dzięki temu podkład jest bardzo lekki i łatwo rozprowadza się palcami. Do jego nałożenia nie używam pędzla, zdecydowanie najlepiej radzą sobie z tym nasze palce. Jego lekka konsystencja ma jednak małą wadę, bo sprawia, że podkład szybko się kończy.
Krycie jest raczej średnie, ale dokładając kolejne warstwy podkładu,. możemy je zwiększyć.
Mój kolor to 03 Light Sand. Gama kolorystyczna powinna zadowolić nawet te bardzo blade dziewczyny. Na plus zasługuje tez fakt, że podkład bardzo ładnie wtapia się w naszą skórę i dopasowuje do jej odcienia, nawet, gdy wybierzemy zły odcień.
Jeżeli macie na twarzy suche skórki, to na pewno je podkreśli.

A teraz zobaczcie, jak prezentuje się na mojej buzi:


Pomimo tego, że podkład jak dla mnie jest dość nietrwały, to lubię go. Daje naprawdę piękny efekt na twarzy. Jest zmatowiona, a jednocześnie wygląda na zdrową i promienną. Szkoda, że nie jest tak przez cały dzień. Będę go używać w dni, gdy nie jestem cały dzień poza domem.

Co o nim sądzicie?

niedziela, 5 maja 2013

Catrice Candy Shock- lakier i perełki do zdobień.

Hej!
Dzisiaj pokażę Wam moje dwie, nowe "paznokciowe" miłości z limitowanej edycji Catrice. Będzie to lakier do paznokci i perełki do zobień.
Zacznijmy od lakieru. Wybrałam, delikatny, błękitny odcień C02 Play It Blue.

Uwielbiam ten kolor i to jak prezentuje się na moich dłoniach. Jestem pewna, że kiedy się opalę, będzie wyglądal jeszcze lepiej. To będzie hit tego lata!
Dwie warstwy lakieru dobrze kryją paznokieć. Schnie dosłownie w kilka chwil i daje matowy efekt na naszych paznokciach. W przypadku tego lakieru jest to długotrwałe. Zwykle lakiery dające matowe wykończenie, szybko odpryskują i oczekiwany efetk nie utrzymuje się długo.  Jego zaletą jest też wysoka trwałość. Na zdjęciach widzicie lakier, który mam już od 2 dni na paznokciach. Dzisiaj mija czwarty dzień i mój manicure nadal wygląda doskonale.

A teraz czas na perełki. Czyli efektowne i szybkie zdobienie paznokci, choć niestety krótkotrwałe.

Do wyboru mamy dwa kolory perełek- białe i różowe. Ja wybrałam te pierwsze C01-Cotton Candy.


Po wyschnięciu błękitnego lakieru, panokcie na palcach serdecznych pokryłam bezbarwnym lakier i obsypałam się perełkami.

Moim zdaniem wygląda to bardzo ładnie, ale jest to zdobienie, które wytrzyma w dobrym stanie kilka godzin (przy normalnym funcjonowaniu). Sprawdzi się podczas imprezy, czy większego wyjścia. Perełki nie są ostre, więc nie przeszkadzają np. podczas ubierania się.

Ceny prezentowanych przeze mnie produktów to mniej wiecej 10-14 złotychDo wyboru mamy też inne kolory, oraz inne kosmetyki.

Jestem zachwycona zarówno lakierem jak i perełkami. Z pewnością będą często gościć na moich paznokciach. Lakier ubóstwiam za kolor, trwałość i efekt. Perełki za to, że w szybki i efektowny sposób mogę ozdobić swoje paznokcie.

A Wy macie już jakieś produkt z serii Candy Shock? :)