wtorek, 29 stycznia 2013

Ulubieńcy grudnia 2012 i stycznia 2013

Witajcie!
Dziś kolejny wpis z cyklu ,,Ulubieńcy", tym razem, aż dwóch miesięcy grudnia i stycznia ;) Zapraszam!



L'oreal,Volumne Million Lashes Excess- post poświęcony temu produktowi znajdziecie tutaj: magdaa55.blogspot.com/2012/12/loreal-volume-million-lashes-excess.html. Tusz kosztuje 40-50 złotych. Pięknie rozdziela, pogrubia i wydłuża moje rzęsy. Nie rozmazuje się, nie kruszy i wygląda idealnie przez cały dzień.



L'oreal, Super Liner, Duo Precision- kosztuję w granicach 40-50 złotych, więc sporo. Ja kupiłam go w Rossmanie podczas promocji -40% na wszystkie produkty do makijażu. Jest fenomenalny i polecam go wszystkim osobą, które nie potrafią używać eye linerów. Jest bardzo precyzyjny i łatwy w użyciu. Ma niespotykany aplikator w postaci gąbeczki, którą możemy rysować cieńsze lub grubsze kreski. Jest trwały i nadaje się do używania na linię wodną, ponieważ nie rozmazuje się. Jego minusem jest to, że dość szybko wysycha. Ale wystarczy wstrząsnąć opakowaniem i  wszystko jest ok. ;)

Avon, rozświetlający korektor w pędzelku- jego regularna cena wynosi około 20 złotych, ale bardzo często można go kupić dużo taniej. Bez zbędnych drobinek pięknie rozświetla okolice oczu i delikatnie kryje. Dostępny jest w dwóch kolorach.

 Babydream, szampon dla dzieci- jeśli lubicie używacie produktów z dobrym składem, to jest to szampon dla Was, a kosztuje 3-4 złote. Długo zastanawiałam się nad jego kupnem, ponieważ moje włosy szybko przetłuszczają się u nasady. Bałam się, że tak delikatny szampon nie sprawdzi się u mnie.  O ile pierwsze użycia, nieco zraziły mnie do tego szamponu, później było o niebo lepiej. Moje włosy są miękkie, ładnie się układają, błyszczą i po prostu im służy. Używając go musicie pamiętać o tym, aby dobrze zmoczyć włosy. W innym wypadku szampon będzie się słabo pienił i nie oczyści naszych włosów tak jak powinien. Dobrze radzi sobie ze zmywaniem oleju, czy innych produktów, których używamy do pielęgnacji.

Elfa, Green Pharmacy, Olejek łopianowy ze skrzypem polnym przeciw wypadaniu włosów- kosztuje 5-7 złotych. Producent zaleca, aby stosować go na skórę głowy, wcześniej go podgrzewając. Ja wlewam odpowiednio ilość produktu do garnuszka, czasem dodaje np. olejek rycynowy i podgrzewam to wszystko dosłownie kilka sekund. Następnie wsmarowuje olejek w skórę głowy, ale też na całe włosy. 20-30 minut wystarczy, by włosy stały się zdrowsze, błyszczące, miękkie i po prostu piękne.

Nivea, Make-up Starter, Nawilżający krem- żel do skóry normalnej i mieszanej- muszę się Wam przyznać, że zanim kupiłam ten krem bardzo rzadko używam jakiegokolwiek kremu na dzień lub pod makijaż. Zawsze skupiałam się na wieczornej pielęgnacji twarzy. Pewnego dnia zobaczyłam go na promocji i postanowiłam go kupić. Kosztował około 13 złotych. Bez promocji można go kupić za trochę mniej niż 20 złotych. Jego niewielka ilość wystarczy by nawilżył i delikatnie zmatowił twarz. Musimy pamiętać, aby nie nałożyć go zbyt dużo, bo wtedy pokład zacznie się rolować. Tutaj ważny jest umiar, a efekt będzie bardzo dobry. Dostępna jest tez wersja dla posiadaczek cer suchych.

A teraz coś dla.... LAKIEROMANIACZEK ;D

Golden Rose, Jolly Jewels- mam kolor 117. Jak na lakiery z tej firmy był dość drogi, bo kosztował powyżej 10 złotych. Jest to piękny czarny lakier z mieniącymi się kawałeczkami złota. Można wybierać też inne kombinacje kolorystyczne. Dwie warstwy idealnie pokrywają nasz paznokieć. Lakier jest też trwały. Pisałam o nim tutaj: magdaa55.blogspot.com/2012/12/golden-rose-jolly-jewels-nr-117.html


Color Club- numer 946, czyli błyszczące kolorowe drobinki. Lakier kosztuje około 5-6 złotych i wygląda pięknie na paznokciach w niemal każdym zestawieniu. Jest trwały. Pisałam o nim tutaj: magdaa55.blogspot.com/2013/01/euphoria-rainbow-nails-nr-44-color-club.html

 

Essence, nail art, special effect topper- kosztuje około 8 złotych, a jest to kolor 13 mrs and mr glitter, czyli plastry miodu w kolorze czarnym, granatowym, błękitnym i złotym. Można poszczególne drobinki nadkładać patyczkiem tworząc ciekawe wzory lub prosto z pędzelka. Lakier jest trwały i daje piękny efekt.

Wibo express growth i Essence nail art twins- dlaczego opisuje te dwa lakiery razem? Bo kocham je łączyć! Pisałam o nich tutaj: magdaa55.blogspot.com/2013/01/koncertowy-makijaz-i-paznokcie.html. Czarny lakier z Wibo, którego numerek się zdarł, bardzo dobrze kryje, pięknie błyszczy i nie odpryskuje. Lakier z essence również jest trwały i ładnie błyszczy. Razem tworzą na paznokciach pięknych efekt.

Essence peel off base coat- czyli produkt dla wszystkich, których zmywanie brokatowych lakierów przyprawia o ciarki na plecach. Z tą bazą stanie się to przyjemnością. Więcej przeczytacie o niej tutaj: magdaa55.blogspot.com/2012/12/essence-nail-art-peel-off-base-cote.html. Cale paznokcie pokrywamy bazą. Tutaj już umiar nie jest ważny, lepiej użyć więcej niż za mało. Czekamy, aż wyschnie, jest to około 10-15 minut i malujemy paznokcie dowolnym lakierem. Kiedy manicure nam się znudzi, wystarczy podważyć lakier i zerwać go z paznokcia. To szybki i łatwy sposób. Manicure wykonany w ten sposób utrzyma się od 2 do 4 dni. Baza kosztuje około 10 złotych i polecałabym ją stosować jedynie wtedy, gdy mamy ochotę na brokatowe lakiery.


Ale długaśny wpis!  Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca i znaleźliście coś dla siebie. Buziaki ;*

niedziela, 27 stycznia 2013

Julka idzie na studniówkę!

Hej,
pamiętacie Julkę? Poznaliście ją rok temu, kiedy wybierała się na swój pierwszy bal na zakończenie gimnazjum. Teraz jest już licealistką i pewien przystojny maturzysta zaprosił ją studniówkę. Julka zaufała mi i powierzyła wykonanie makijażu na tą niezwykłą noc ;)


I tak właśnie ją ,,zmalowałam". Julka nadaję się fotomodelkę, prawda?

Na początku użyłam bazy pod makijaż. Następnie zmieszałam ze sobą dwa podkłady- matujący i taki, który jest bardzo trwały. Wszystko utrwaliłam pudrem transparentnym.  Na policzki nałożyłam róż, a na kości policzkowe bronzer i rozświetlacz.



Makijaż oczu jest prostu, ale na pewno nie typowo ,,studniówkowy". Tutaj rządzi fiolet i srebro. Na całą powiekę ruchomą nałożyłam pigment w kolorze fioletowym. W wewnętrznych kącikach i pod łukami brwiowymi znajduje się biały, matowy cień. Do tego czarna kreska, zrobiona kredką.Na linii wodnej fioletową kredkę roztarłam cieniem w podobnym kolorze. Podobnie zrobiłam ze srebrną kredką w wewnętrznych kącikach. Następnie dokładnie wytuszowałam rzęsy. Brwi podkreśliłam jasno-brązowym cieniem. Na koniec usta pokryłam trwałą pomadką w odważnym kolorze.

Według mnie Julka wygląda świetnie. Młodzieńczo, albo z pazurem. Na pewno wyróżniła się spośród klasycznych studniowkowych smokey-eyes, wykonanymi szarościami, grafitami itp. Na taki makijaż przyjdzie czas, gdy za 2 lata będzie bawić się na swojej studniowce.

Na zakończenie małe porównanie i przypomnienie:

 Tak Julcia prezentowała się rok temu na swoim balu gimnazjalnym.
A tak wczoraj podczas szaleństwa studniówkowej nocy!

Julka! Czekam na relację z imprezy! Dziękuję, że zgodziłaś się gościć na moim blogu! ;*

piątek, 25 stycznia 2013

Tanie i dobre, dobre i tanie część 8

Cześć!
Jeśli lubicie dbać o siebie, wydając przy tym niewiele pieniędzy, zapraszam do przeczytania dzisiejszego wpisu. Oto już 8 część serii, w której pokazuję Wam kosmetyki tanie, ale godne polecania. :)



Elfa, Green Pharmacy, Olejek łopianowy ze skrzypem polnym przeciw wypadaniu włosów- kosztuje 5-7 złotych. Producent zaleca, aby stosować go na skórę głowy, ale ja używam go również na całe włosy. Trzymam go około 20-30 minut. Efekt? Włosy faktycznie mniej wypadają, są mocne, gładkie i lśniące. O tym produkcie przeczytacie jeszcze na moim blogu ;)

Babydream, szampon dla dzieci- jeśli lubicie używacie produktów z dobrym składem, to jest to szampon dla Was, a kosztuje 3-4 złote. Długo zastanawiałam się nad jego kupnem, ponieważ moje włosy szybko przetłuszczają się u nasady. Bałam się, że tak delikatny szampon nie sprawdzi się u mnie.  O ile pierwsze użycia, nieco zraziły mnie do tego szamponu, później było o niebo lepiej. Moje włosy są miękkie, ładnie się układają, błyszczą i po prostu im służy. Więcej o tym szamponie dowiecie się w kolejnych wpisach.

Elfa, Green Pharmacy, Szampon do włosów tłustych u nasady i suchych na końcach- ciekawe połączenie produktu, który dobrze oczyszcza, ale też nawilża włosy.. Kosztuje 6-8 złotych. Dobrze się pieni i jest wydajny. Spowalnia proces przetłuszczania, nie wysuszając przy tym skóry głowy. A końcówki? Cóż moje są zwykle w dobrym stanie, dlatego u mnie się sprawdza. Jego skład jest nieco gorszy od szamponu, który opisywałam wyżej, ale nie znaczy to, że jest zły.

Anida, Krem do rąk łagodzący glicerynowo- aloesowy- kupiłam go za 2,99 i noszę codziennie w torebce. Doskonale sprawdza się właśnie teraz, kiedy duży mróz szkodzi naszym dłoniom. Nawilża i faktycznie działa łagodząco.

Se yo, Limonka, krem do rąk, skóra sucha-  możecie go kupić w ,,Naturze" za około 3-5 złotych. Bardzo dobrze nawilża dłonie, nawet w największe mrozy.

Na zakończenie pragnę się z Wami podzielić radosną nowiną. Sesja już za mną  i mam teraz kilka wolnych dni. ;)


czwartek, 24 stycznia 2013

The Versatile Blogger

Hej, hej! ;)
Jeśli macie ochotę dowiedzieć się o mnie kilku rzeczy to zapraszam do przeczytania dzisiejszego wpisu.

Moja kochana Sandra, prowadząca blog sandra-107.blogspot.com nominowała mój blog i otrzymałam nagrodę The Versatile Blogger.

Zasady:
Każdy  nominowany blogger powinien:
  • podziękować nominującemu na jego blogu
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
  • nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Fakt numer 1.
Będąc w podstawówce byłam redaktorem naczelnym dwóch gazetek.

Pierwsza z nich, była to gazetka klasowa. Publikowaliśmy w niej wywiady z nauczycielami, artykuły edukacyjne, konkursy itp. Drugą gazetkę wydawałam sama. ,,Top", bo tak się nazywała była gazetą plotkarską ;P Można było w niej też znaleźć dużą dawkę humoru, ciekawostek i dobrych rad. Organizowałam też telefoniczne konkursy z nagrodami. 

Fakt numer 2.
Boję się psów.

Po traumatycznym wydarzeniu z dzieciństwa, kiedy to idąc chodnikiem z wózkiem i moją lalką, skoczył na mnie ogromny pies i odgryzł lalce głowę, boje się psów. Oczywiście z wiekiem mój lęk się zmniejsza, ale na widok biegnącego w moją stronę psa na ulicy, zawsze mam ciarki na plecach.

Fakt numer 3.
Urodziłam się w Międzyrzecu Podlaskim

Znacie to miasto? Pewnie nie. To małe miasto na wschodzie Polski, które uwielbiam. Nie mylcie go z Międzyrzeczem, które jest na drugim końcu Polski. W Międzyrzecu przeżyłam wiele pięknych chwil, poznałam wspaniałych ludzi......

Fakt numer 4.
Uwielbiam oglądać seriale.

Na co dzień nie mam zbyt wiele czasu, dlatego oglądam je hurtem w wolne dni.  A co lubię oglądać? ,,Pamiętniki wampirów", ,,Plotkarę", ,,Glee", ,,Nie z tego świata", ,,Chirurgów", ,,Rodzinkę.pl", ,,Czas honoru"....... itp. itd.

Fakt numer 5.
Uwielbiam kiedy ktoś zwraca się mnie ,,Madziu"

Po prostu lubię to zdrobnienie i kiedy ktoś tak mnie nazwie to już mnie ,,kupił" hehe ;P

Fakt numer 6.
Przez kilka lat byłam laureatką konkursu literackiego.

Przez wszystkie lata gimnazjum i liceum, brałam udział w konkursie literackim dotyczącym trzeźwości. Moje wiersze i opowiadania zawsze zdobywały nagrody i co roku chodziłam odbierać nagrody z rąk burmistrza miasta. Lubiłam to, bo miałam wtedy dzień wolny od szkoły i dostawałam 6 z polskiego. ;)

Fakt numer 7.
Od ponad 4 lat jestem kierowcą.

Bardzo lubię jeździć samochodem i uważam, że nie jestem stereotypową ,,babą za kierownicą".

O i to tyle!

A nominuję:
1. Alieneczkę
2. Oluske
3. Kingę
4. Kolorowy pieprz
5. LuLu
6.Hushaaabye
7. Kobiece szufladki
8. Independent Woman
9.Fifuuuu
10.  Elkę
11. Aniczkę
12. Doloress
13. Kaminkę
14.Bieńka
15. Nuuuuuulhhhhhelllh

piątek, 18 stycznia 2013

Koncertowy makijaż i paznokcie.

Siemka!
W przedostatni dzień roku 2012 brałam udział w Koncercie Kolęd i to już po raz VI. Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że czasem śpiewam sobie tu i tam. A to wszystko dla przyjemności. Chciałabym Wam pokazać jaki makijaż i manicure wykonałam specjalnie na ostatni występ w roku 2012. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. ;)


Zacznijmy od paznokci...


Czarny lakier z Wibo i trochę brokatu z Essence wystarczą by nasze paznokcie błyszczały i przyciągały uwagę. Oj zebrałam wiele pochwal na ich temat.Wiem też, że były dobrze widoczne na widowni ;)

A makijaż...





Dobrze kryjący podkład, brązer i rozświetlacz dały mi pewność, że moja buzia będzie dobrze wyglądać.
Makijaż oczu to połączenie 4 perłowych i rozświetlających cieni. Do tego czarna kreska i rzęsy wytuszowane czarną maskarą.

Na ustach gości delikatna, różowa pomadka.

Mam jeszcze dla Was dwa zdjęcia z Koncertu. Mam ich oczywiście znacznie więcej i sporo w lepszej jakości, ale mogę Wam pokazać tylko te. Na reszcie widać innych występujących, dlatego nie mogę ich opublikować.


O! I tak się prezentowałam ;) Jak się Wam podoba? ;)
A w niedzielę, znów czeka mnie mały występ. Być może uda mi się Wam pokazać co nieco ;P


wtorek, 15 stycznia 2013

TAG: 10 produktów, którę kupię ponownie.

Witam Was cieplutko, w ten mroźny i śnieżny poranek.
Przygotowałam dla Was szybki i przyjemny TAG, w którym pokażę 10 produktów, które kupuje i kupować będę jeszcze bez długi czas. Zawsze kiedy mi się kończą biegnę kupić nowe opakowanie, a często robię też sobie zapasy, gdy można je nabyć w cenie promocyjnej. Krótko mówiąc są to perełki, które gorąco polecam!
Oto cała dziesiątka! ;)

1. Bioderma, Sensibo H2O, płyn micelarny- drogi, ale bardzo dobry płyn. Świetnie zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia z twarzy. Kosztuje 50-70 złotych

2. Isana, Nagellack Entferner Mandelduft, Zmywacz do paznokci o zapachu migdałów- za około 5-6 złotych mam wielką butlę zmywacza, która wystarcza na długo i szybko zmyje każdy lakier z moich paznokci.

3.Wella, Wellaflex, Połysk i trwałość, 4, Lakier do włosów- kosztuje 10-13 złotych i sprawdza się u mnie w każdą pogodę. Codziennie ,,ujarzmiam'' nim swoim grzywkę, by przez cały dzień wyglądała dobrze. Od czasu do czasu utrwalam nim swoja fryzurę na większe wyjścia. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł.

4.Inter Fragrances, Seboradin Niger, Szampon- kuracja do włosów przetłuszczających się i skłonnych do wypadania- szampon naprawdę działa i pomaga, gdy nasze włosy szybko się przetłuszczają. Kosztuje około 18-20 złotych


5.  Rimmel, Match Perfection, Kremowy podkład w żelu-kosztuje 16-26 złotych. Zapewnia naturalny wygląd, zmatowienie, a jednocześnie dodaje blasku. Kryje umiarkowanie, ale dla mnie wystarczająco.

6.  Biochemia Urody, Puder Bambusowy- ma postać białego pyłu, który świetnie matuje i utrwala makijaż. Na zdjęciu widzicie jego starą wersję. Nową można kupić w granatowym opakowaniu z sitkiem i jest nieco droższa, bo kosztuje 15 złotych.

7.  Rimmel,Kate Moss- pomadki- za około 15 złotych mamy pomadkę bardzo dobrej jakości, która jest trwała, intensywna, nie rozmazuje się i nie wysusza ust. Wybieram ją zawsze na większe wyjścia.

8. Gratiae Exfoliating Body Scrub – świetny peeling, który nie tylko zdziera martwy naskórek, ale też nawilża skórę. Kosztuje 100- 200 złotych.

9.  L’oreal, volumne million lashes- uwielbiam tusze z tej serii, kosztują 40-50 złotych. Rozdzielają, pogrubiają i wydłużają moje rzęsy.

10. Inglot, pomadka pielęgnacyjna- świetny produkt w beznadziejnym opakowaniu. Kosztuje około 8-10 złotych. Nawilża usta, a przy tym sprawia, że pięknie błyszczą i są pokryte delikatnym kolorem.

To już wszystkie produkty, które chciałam Wam pokazać w tym TAGU :) A Wy macie produkty, którym jesteście wierne już od dłuższego czasu i zawsze je kupujecie? Jeśli tak, to napiszcie mi o nich w komentarzach :)

Na zakończenie TAG-uje: Agusiak747, Kolorowy Pieprz, Hushaaabye i Sandrę-107 ;)



sobota, 12 stycznia 2013

W roli głównej... Justyna, odcinek 6!

Cześć!
Już po raz 6 zapraszam Was do przeczytania wywiadu z jedną z moich ulubionych blogerek. Justyna, bo to ona jest gwiazdą dzisiejszego wpisu prowadzi blog : hushaaabye.blogspot.com

Jesteście miłośniczkami kosmetyków, których skład nie przeraża? Chcecie zadbać o siebie nie wydając fortuny? Nie lubicie być okłamywani przez producentów kosmetyków? Jeśli tak to musicie odwiedzić blog Justyny. Śliczna, młoda z głową pełną pomysłów na to jak, ułatwić codzienne życie. Matematyka nie jest jej straszna i  jest żywym przykładem na to, że studiując nauki ścisłe można mieć same 5. Poznajcie Hushaaabye!

Część 1 kilka pytań prywatnych

- Jestem bardzo ciekawa, co oznacza Twój blogowy nick ,, Hushaaabye” ?

Bardzo często dostaję to pytanie. Przyznam, że nick ten ma dość osobiste znaczenie i mogę zdradzić jedynie, że pochodzi z piosenki Korn- Hushabye , która ma dla mnie sentymentalne i głębokie znaczenie, o którym raczej nie chcę opowiadać publicznie. :) Dla tych co nie wiedzą co oznacza Hushabye, z angielskiego to kołysanka bądź muzyka do snu . Bardzo utożsamiam się z tym utworem i przekazem jaki ze sobą niesie, stąd właśnie pomysł na nick.

- Obecnie mieszkasz w Bydgoszczy, co skłoniło Cię, aby przeprowadzić się do tego właśnie miasta? 

To bardzo długa historia . Początkowo swoją przyszłość wiązałam z Poznaniem, tam miałam wybraną uczelnie, mieszkanie i mnóstwo przyjaciół. Jestem żywym przykładem na to, że jeden dzień potrafi zmienić wszystko w życiu człowieka. Poznałam najbliższą mi sercu do dziś osobę, dla której zmieniłam wszystkie swoje dotychczasowe plany. Przeprowadziłam się właśnie do Bydgoszczy, znalazłam tutaj równie dobrą uczelnię i zostałam. Minęło już 2 lata i wcale nie żałuję.

- A z czym kojarzy Cię Twoja rodzinna miejscowość?

Całe moje dzieciństwo, najlepsze chwile, ukochana rodzina i oczywiście domowe ciepło. Mimo to, że Złocieniec jest malutkim miasteczkiem, ma swój klimat i urok. Uwielbiam tam wracać, uwielbiam zasypiać w swoim własnym łóżku i długie rozmowy z moją kochaną mamą. To miejsce zostanie w sercu na zawsze, choćby nie wiem co się stało. :D

- Z którym z tych miejsc (rodzinne miasto, Bydgoszcz) wiążesz swoją przyszłość?

Niestety w moim rodzinnym mieście nie mam takich szans rozwoju jak tutaj. Mój kierunek studiów wiąże się z bankowością i szeroko pojętymi finansami, analizami i innymi dziedzinami, których rozwój w małych miasteczkach jest niestety dość ograniczony. W przyszłości chciałabym osiągnąć coś, co pozwoliłoby mi jednak wrócić do mojego malutkiego miasta i nie martwić się o dalsze losy. Póki co ostro pracuje nad osiągnięciem celów. Gdzieś tam w środku jednak marzę o swoim rodzinnym domu. Póki co zostaję tutaj, a co wydarzy się w przyszłości … kto to może wiedzieć ?:)

- Jakie są Twoje plany na rok 2013?

Zależy o jaką kwestię pytać. Jeśli chodzi o uczelnię, to planuje osiągnąć wyniki by otrzymać stypendium i odciążyć finansowo swoich rodziców. Jeśli chodzi o moją wewnętrzną sferę to obiecałam sobie w tym roku więcej relaksu i mniej zmartwień. Co z tego wyjdzie, nie wiem bo jestem osobą bardzo wrażliwą, choć nie widać tego na pierwszy rzut oka Trzymajcie za mnie kciuki  ;)

Cześć 2 kilka pytań urodowo-modowych

- Na Twoim blogu można znaleźć wiele cennych informacji na temat kosmetyków naturalnych i tych z dobrymi substancjami w składzie. Skąd czerpiesz wiedzę na ten temat?

Tak naprawdę jestem samoukiem. Kwestia czerpania informacji to po prostu życie, swoje własne doświadczenia. Ciągle się uczę, a że cała ta dziedzina jest moją pasją, chłonę informację nie wiedząc kiedy i gdzie :). Uważam, że kosmetyka naturalna i przyjazna skórze jest bardzo ważnym aspektem w codziennej pielęgnacji. A jeśli można połączyć dbanie o siebie z oszczędzaniem czy własnoręcznie robionymi specyfikami to czego chcieć więcej. Bardzo dużo czytam na temat składów kosmetyków, w książkach i Internecie. Śledzę wiele dziewczyn na youtubie, które poruszają te kwestię i staram się testować wiele rzeczy na sobie. Jeśli dana kwestia sprawdzi się i jest dobra opowiadam o tym swoim czytelniczkom :)

- Często podajesz przepisy na kosmetyki domowej roboty, uważasz że są lepsze od tych drogeryjnych?

Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb skóry. Trzeba pamiętać, że nie każdy może stosować takie kosmetyki, na początku trzeba naprawdę dobrze poznać siebie i potrzeby naszego ciała. Jeśli wszystko jest w porządku to czemu nie? Dzięki takim kosmetykom możemy oszczędzić pieniądze i mieć pewność, że nie ładujemy w swoją skórę zbędnej chemii. Poza tym może być to po prostu fajna zabawa :) Ja osobiście jeśli mam możliwość, robię kosmetyki sama i oszczędzam pieniążki na ważniejsze sprawy.

- Jakiego typu kosmetyki powinny Twoim zdaniem zniknąć ze sklepowych półek? 

Pseudo „ ekologiczne” , które w swoim składzie zawierają jeszcze więcej chemii niż normalne, a kosztują trzy razy więcej. Przeciętna dziewczyna idąca do drogerii nawet nie zdaje sobie sprawy jak w dzisiejszych czasach manipulują nami firmy kosmetyczne i jak wiele oszustw kryje się pod pięknymi hasłami reklamowymi. Ja w swoim postach często piszę i ostrzegam dziewczyny przed pochopnym kupowaniem. Trzeba poszerzać wiedzę na ten temat, by nie narażać siebie i skóry na niepotrzebne użytkowanie.

- W jaki sposób pielęgnujesz swoją skórę każdego dnia?

Jestem z natury strasznym leniwcem i nie raz bardzo ciężko mi przychodzi cały ten pielęgnacyjny rytuał. Swój dzień zaczynam od głębokiego oczyszczenia skóry, nawilżenia i zabezpieczenia przed promieniami UV. Nigdy nie wychodzę z domu bez dobrze zabezpieczonych ust i okolic oczu. Oczywiście wieczorem dokładny demakijaż, nawilżenie i coś bardziej treściwego na ciało. Uwielbiam masła do ciała i nie wyobrażam sobie pójścia spać bez czegoś na skórze. Codziennie staram się także nawilżyć dobrze stopy i skórki w Okół paznokci… ale wiecie jak to jest po całym dniu poza domem. Nie zawsze się zwyczajnie chce… niestety.

- Jakiego typu ubrania dominują w Twojej szafie?

Myślę, że nie wyróżniam się niczym szczególnym. Dla mnie podstawą jest wygoda i właściwe dobranie kolorów. W mojej szafie najwięcej jest kolorów pastelowych, w odcieniach różu, pomarańczy i szarości. Ma być schludnie, prosto ale bardzo kobieco. Zazwyczaj biegając codziennie na uczelnie chwytam pierwsze lepsze jeansy, wygodny sweterek lub kardigan i lecę. Jestem człowiekiem, który wstaje około 5 i zasypia już o 21 więc w ciągu tygodnia nie mam czasu na dobieranie strojów w jakiś wyjątkowy sposób. Choć wbrew pozorom … mam całą szafę przeróżnych szpilek i torebek :) To jakaś moja mania. Mimo, że na co dzień nikt nie zobaczy mnie w szpilkach, szafa pęka w szwach … tak na wszelki wypadek :) Achhh ta nasza kobieca natura. :)

- Każda z nas boryka się od czasu do czasu z problemem typu ,,Nie wiem w co się mam ubrać!” . Jaki zestaw ubrań nigdy Cię nie zawiódł i jest takim jakby wyjściem awaryjnym?

Zdecydowanie rurki w jakimś ciemnym kolorze, biała bokserka i jakaś marynarka, których u mnie nie brakuje :). Taki zestaw sprawdzi się zawsze, na egzamin, na randkę czy zwykły dzień na uczelni.

- Na jaką część garderoby jesteś skłonna wydać najwięcej pieniędzy?

Ciężko powiedzieć… Ja generalnie mam problem z zakupami. Nie lubię tego robić, nie znoszę przymierzać i rzadko znajduje coś co mi odpowiada. Więc jeśli już się odnajdziemy… nie ważna jest cena. :) Ważne, że wreszcie mam zakupy z głowy. :) Choć… mam słabość do dobrych i drogich torebek, ale to tylko na wyjścia, nie na co dzień :)

- A na jaką najmniej?

Nie przywiązuję wagi do markowej bielizny jak skarpetki czy stanik. Według mnie głupotą jest wydawanie jakiś ogromnych sum na coś czego i tak nie widać. No … chyba, że szykuje się wyjątkowy wieczór z partnerem :). ( ale to tak z przymróżeniem oka ). Poza tym nigdy nie kupuję wymyślnie drogich koszulek i sportowych rzeczy.







Część 3 kilka pytań tematycznych- Ferie zimowe

- Teoretycznie studenci nie mają czegoś takiego jak ,,ferie zimowe”. W praktyce szybkie i pomyślne zdane sesji egzaminacyjnej daje kilka wolnych dni. Jak oceniasz swoje tegoroczne egzaminacyjne szanse?

Oooo póki co jest rewelacyjnie. Obym nie zapeszyła. Wszystkie egzaminy zdaję w pierwszych terminach i w tajemnicy powiem Wam, że na razie mam same piątki … więc jeśli tak dalej pójdzie to będzie czas na leniuchowanie :)

- Jak wspominasz swoje ferie zimowe, kiedy chodziłaś jeszcze do szkoły?

Siedzę, myślę … i szczerze nie potrafię sobie przypomnieć. Na pewno było to spanie do późnych godzin, lenistwo pod każdym calem i zero jakichkolwiek obowiązków. :) Aż chciałoby się wrócić do tych czasów…

- Narty, łyżwy, sanki? Jakie sporty uprawiasz, gdy za oknem śnieg i mróz?

Ile ja bym dała, żeby mieć okazję uprawiać jakikolwiek sport. Niestety nie mam czasu na takie rozrywki. Uczelnia, dojazdy, blog i codzienne sprawy pochłaniają cały mój czas. Gdybym jednak mogła i miała okazję zdecydowanie wybrałabym narty. :)

- Co jest według Ciebie największą zaletą, obecnej pory roku?

Nie jestem pesymistką, ale akurat w zimie nie widzę żadnych plusów. Spóźnia mi się autobus, trzeba ubierać te ogromne kurtki, szale i czapy, marzną dłonie i bardziej leniwie się wstaje… Ja urodziłam się latem i wtedy właśnie czuję się najlepiej ;)

- Gdzie najchętniej wyjechałabyś zimą?

Na jakąś cieplutką wyspę … najlepiej gdzieś na drugim końcu świata :)

- Jaki jest Twój sposób na długie zimowe wieczory?

Gorąca kąpiel, zapachowe olejki, dobra książka albo film i ciepła waniliowa herbata :P. Ooo tak…





Szampon do włosów ..... musi być delikatny i w miarę możliwości naturalny.
Kiedy robię zakupy .... po 30 minutach jestem zmęczona, po godzinie padam z nóg a po dłuższym czasie modlę się o koniec :)
Moje śniadanie....  jest w biegu, bądź w ogóle go nie ma… :)
Kiedy jestem przeziębiona.... strasznie marudzę wszystkim dookoła. Ciężko ze mną wytrzymać :)
Nie lubię, kiedy.... rano za oknem nie widać nic prócz szaroburych ulic i deszczu… odechciewa się wszystkiego


I jak się Wam podobało? Mam nadzieję, że odwiedzicie bloga Justyny. Naprawdę warto!
A bohaterce dzisiejszego odcinka serdecznie dziękuję, że zechciała zagościć na moim blogu ;*




wtorek, 8 stycznia 2013

Bielenda, Ogórek i Limonka, cera tłusta i mieszana

Cześć!
Wpis, który dziś zobaczycie, miał się tu pojawić dawno, dawno temu, ale o nim zapomniałam. Ostatnio przeglądając folder ze zdjęciami, które przygotowuje na bloga, znalazłam fotki produktów, które za chwilę przedstawię. Pamiętam, że nagrałam też o nich filmik, ale niestety ślad po nim zaginął ;P  No cóż, lepiej późno niż wcale, więc zapraszam Was to przeczytania mojej opinii na temat serii Ogórek i Limonka z Bielendy. ;)
Zacznijmy od.....

Toniku matującego przeciw błyszczeniu skóry. Kosztuje 10-11 złotych i jest bardzo wydajny. Zapach nie należy do moich ulubionych. Bardziej wyczuwalny jest ogórek niż limonka. Ładnie oczyszcza i wygładza buzię. Faktycznie pomaga, gdy nasza skóra zbyt mocno się błyszczy. Ponadto pozostawia uczucie świeżej i czystej buzi, a to lubię najbardziej.

Żel + peeling+serum. Jego cena to również 10-11 złotych. Jest to produkt, który świetnie sprawdzi się na wszelkie wyjazdy, ponieważ w jednym opakowaniu mamy, aż trzy produkty. Na co dzień może okazać się za słaby. Jako żel jest całkiem ok, jako peeling zdecydowanie za słaby. Ma niewiele drobinek, które słabą zdzierają naskórek. Skóra tłusta potrzebuje czegoś mocniejszego. Jaki serum spisuje się całkiem dobrze. Produkt delikatnie ściąga i matuję buzię.

Krem matującą-normalizujący na dzień i na noc. Najdroższy produkt z tej serii, bo kosztuje około 15 złotych. Sprawdzi się jako krem pod makijaż, ale ja wolałam go używać na noc. Ładnie nawilża i matuje buzię. Innego dobroczynnego wpływu na skórę nie zauważyłam. Ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania.


Z tej serii możecie kupić też maseczkę do twarzy  i sól do kąpieli. Ja nie miałam tych produktów.

Jeśli zdecydujecie się na kupno toniku, żelu i kremu to za około 35 złotych będziecie mieli całkiem niezły zestaw do pielęgnacji twarzy. Myślę, że najbardziej zadowolone będą z niego młode dziewczyny. Szukajcie też promocji, bo mi udało się kupić ten zestaw za 28 złotych! Także naprawdę super. Choć nie zachwycił mnie, nie mogę powiedzieć, że jest zły. Zdecydowanie najlepszy z tej całej trójki jest dla mnie tonik. Produkt 3w1 to świetna opcja na wyjazdy. A krem nie zachwycił mnie jakoś szczególnie. A co Wy sądzicie o tej serii?

Na mojej uczelni zaczął się gorący okres. Już wczoraj miałam pierwsze zaliczenie i to jedno z najgorszych. I sama nie mogę uwierzyć, ale udało mi się zaliczyć! ;D Dziś z kolei czeka mnie wyścig kto pierwszy ten lepszy, czyli internetowy zapis na promotora pracy magisterskiej. Potem kolejne egzaminy i zaliczenia. W związku z tym, być może będę trochę rzadziej zaglądać na swój, ale też Wasze blogi. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i będziecie trzymać kciuki!

Pozdrawiam! Pa, pa! ;*

wtorek, 1 stycznia 2013

Euphoria rainbow nails nr. 44+ Color Club nr.946, czyli błyszczący, ale delikatny manicure na Nowy Rok!

Witajcie w Nowym Roku, ciesze się, że tu jesteście ;)

Na dobre rozpoczęcie 2013 roku, zapraszam Was na wpis,dotyczący tego co lubię najbardziej czyli.... lakierów do paznokci.
Mam dla Was propozycję, delikatnego, ale bardzo błyszczącego manicure idealnego na karnawał.
Paznokcie pomalowałam jedną warstwą lakieru Euphoria rainbow Nails w kolorze delikatnego różu numer 44. Następnie użyłam brokatowego lakieru, który dostałam od Mikołaja. Jest to Color Club numer 946. Oba lakiery schą błyskawicznie, więc już po kilku chwilach mamy gotowy i nie banalny manicure.

Kiedy miałam tak pomalowane paznokcie, słyszałam wiele pozytywnych opinii na ich temat. A jak się Wam podobają ? Pamiętajcie, że klikając na zdjęcie, możecie je powiększyć i wtedy wszystko jest dużo lepiej widoczne. ;)