wtorek, 29 maja 2012

Ulubieńcy maja 2012

Witam Was w ten słoneczny majowy dzień i zapraszam na moje ulubione produkty kosmetyczne tego miesiąca! Dziś będzie wiele produktów, które dostałam od najbliższych i tak mi się spodobały, że muszę je Wam pokazać :)



Bielenda, Vanity laser expert, zestaw do precyzyjnej depilacji- NOGI- to nowość, która choć znalazła się w moim ulubieńcach to ma kilka minusów. Cena promocyjna zestawu to około 9 złotych. Cena regularna to około 12 złotych.  Zestaw zawiera 100ml tubkę z kremem, szpatułkę i 2 chusteczki enzymatyczne po depilacji. Przede wszystkim jest to produkt mało wydajny, bo wystarczy na 2-3 użycia. Ja mam wersję do depilacji nóg. Możecie kupić sobie jeszcze zestaw do depilacji pach i bikini. Ja swojego zestawu używałam również do depilacji pach. Depilacja kremem jest szybka i prosta. U mnie się sprawdza i skóra po zabiegu jest gładka, później przecieram ją chusteczką. Włoski faktycznie wolniej odrastają i  są cieńsze tak jak obiecuje producent. Nie podoba mi się jednak jego wydajność i to, że w zestawie są tylko 2 chusteczki.

Syoss, Anti- Grease, Suchy szampon do włosów szybko przetłuszczających się- kupiłam go w promocyjnej cenie 10 złotych i w tej cenie go Wam polecam. Regularnie kosztuje  około 15 złotych. Jest to mój pierwszy suchy szampon i jestem z niego bardzo zadowolona. Używam go jedynie na włosy przy skórze głowy, bo tam najszybciej się przetłuszczają. Ładnie unosi włosy, odświeża, przy czym nie tracą jakoś drastycznie blasku. Efekt utrzymuje się cały dzień. Ma całkiem przyjemny zapach.

Oriflame, Nature Secrets, Hand Cream, krem do rąk z energetyzującą miętą  i maliną- jest to produkt, który jak wiecie dostałam od Ady w blogboxie :) Nie znam więc dokładnej ceny, przypuszczam, że jest to 10-12 złotych. Jeśli lubicie maliny i miętę to pokochacie zapach kremu. Jest świetny to codziennej pielęgnacji. Szybko się wchłania i ładnie nawilża. Moim zdaniem nie sprawdzi się u osób z bardzo suchą  i zniszczoną skórą.

Clinique, zestaw pielęgnacji 3 kroki- pisałam o nim tutaj, także zapraszam do poczytania. Teraz w skrócie, powiem, że zestaw kosztował 29 złotych. Na początku myślałam, że to bubel, ale szybko zmieniłam zdanie. Świetnie oczyszcza i pielęgnuje buzie :)  Bardzo się cieszę, że w go dostałam. :)

Avon, foot works, intensywnie pielęgnujący krem do masażu stóp na noc- zapłaciłam za niego 9,90. Regularna cena sięga około 15 złotych. Krem jest wydajny i ma typowy ,,avonowy" zapach :P W tym miesiącu  nowe buty, doprowadziły moje stopu to tragicznego stanu, ten krem pomógł mi je podleczyć. Używałam go na noc i nakładam skarpetki, lub w ciągu dnia chodziłam z nim w skarpetkach przez godzinkę. Efekt? Gładkie i miękkie stopy, dobrze nawilżone i odżywione. :)

La Roche Posay, woda termalna- mam ją już od dawna, ale przypomniałam sobie o niej gdy nadeszły upały. W mojej aptece zapłaciłam za nią mniej niż 22 złote , jest to opakowanie 150 ml. Woda jest idealna do odświeżenia i nawilżenia twarzy przez nałożeniem makijażu, po opalaniu, po użyciu mocno oczyszczającego twarz produktu np. maseczki, czy żelu.  Przy regularnym stosowaniu poprawia wygląda skóry twarzy na lepsze.

Bourjois, maxi format, witamizowany bezalkoholowy tonik- kupiłam go w promocji za około 10 złotych,  normalna cena to 12-14 złotych. Jest mega wydajny, ładnie oczyszcza buzię i ją odświeża.  Zawiera witaminę C, która ma nawilżać  cerę i dodać jej blasku.

A teraz coś dla miłośniczek lakierów do paznokci! :)

Joko, find your colour- pisałam o nim tutaj. Dostałam go również od Ady. Ma świetny pędzelek i kolor J143-spicy oragne, idealny na lato. Jeśli chcecie  wiedzieć o nim więcej, to kliknijcie w link, który podałam wyżej. Kosztuje około 11 złotych

Deborah Milano- o tym lakierze też pisałam tutaj. Ma piękny malinowy kolor i lśniące kolorowe drobinki. Można go używać jako topu, lub samodzielnie. Kosztuje około 18 złotych.







Bell, fashion colour- mam numer 305 i jest  to prezent od mojej kochanej babci. Z tego co wiem, kosztuje około 10-11 złotych. Lakier ładnie podkreśla paznokcie, jednocześnie niezbyt rzucając się w oczy. Jest idealny do pracy czy szkoły. Pięknie błyszczy i jest trwały.




Virtual, fashion colour - to najnowsza seria lakierów tej marki. Kolor 150-chamelon charm, również dostałam go od Ady. Jest bardzo delikatny i ma w sobie maleńkie fioletowo- niebieskie drobinki. Wymaga nałożenia 3 warstw. Szybko schnie i dobrze się trzyma.


 Essence, marble mania, róż do policzków- to absolutny hicior w cenie 13,99. Idealny dla młodszych i starszych. Możemy go kupić w jednym uniwersalnym kolorze. Dodaje cerze blasku, ale bez drobinek brokatu i dziewczęcej świeżości. Łatwy w użyciu, trzyma się cały dzień. Na pewno nie zrobicie sobie nim krzywdy. Warto go spróbować, bo naprawdę daje świetny efekt.


Ale się dziś rozpisałam! Zapraszam Was na mój kanał yt!
Zajrzyjcie też na blog Ady, od której dostałam kilka wymienionych dziś produktów: http://adakochakosmetyki.blogspot.com/

Czekam na Wasze komentarze! Buziaki ;*

czwartek, 24 maja 2012

Clinique - Zestaw Pielęgnacji Skóry 3 Kroki

Heeej ;)

Nie zależnie od tego jaki mamy rodzaj cery i ile mamy lat, najważniejsze jest dobre oczyszczenie i nawilżenie twarzy. Właśnie taki program pielęgnacyjny już kilka miesięcy temu wprowadziła na rynek marka Clinique. Ich zestaw 3 kroków: oczyszcza, złuszcza i nawilża. Możecie wybrać zestaw, zależnie od typu skóry, który macie:
- Typ 1- skóra sucha i bardzo sucha
- Typ2- skóra mieszana w stronę suchej
- Typ 3- skóra mieszana w stronę tłustej
- Typ 4- skóra bardzo tłusta.

Ja mam mini wersję tych produktów, Typ 3 w cenie 29 złotych. Zestaw z pełnowymiarowymi opakowaniami kosztuje około 300 złotych.


Zestaw składa się z :
- mydła w płynie do mycia twarzy
- płynu delikatnie złuszczającego skórę twarzy, szyi i dekoltu.
- beztłuszczowej emulsji nawilżającej.



Mój zestaw ma wystarczyć na 10 dni użytkowania. Jednak te 10 dni już dawno minęło, a ja wciąż mogę go używać. Na początku przeraził mnie mocny alkoholowy zapach produktów. Bałam się, że totalnie wysuszą moją buzię. Po kilku pierwszych użyciach, na mojej twarzy pojawiło się kilka niespodzianek. Jak się okazało jest to dobry efekt, ponieważ moja skóra oczyszcza się od środka. Niespodzianki szybko zniknęły i zaczęłam zauważać, jak ten zestaw dobrze wpływa na moją twarz. Jest świetnie oczyszczona, nawilżona, mniej zaczerwieniona, rzadziej pojawiają się na niej pryszcze itp. Wiele dziewczyn robi jednak błąd używając tych produktów. Płyn- Lotion to nie jest tonik! Każde miejsce na twarzy możemy nim przetrzeć tylko raz. Emulsja  musi być użyta za każdym razem, ponieważ mydełko i lotion wysuszają cerę. Emulsja to nie krem i , dlatego dodatkowo musimy też aplikować dowolny krem np z Clinique. Ja używam kremu z Alterry. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy dzięki temu zestawowi moja skóra mniej się błyszczy, ponieważ mamy obecnie wysokie temperatury, więc i tak nasza skóra nie wygląda idealnie.
Zestaw 3 kroków naprawdę przypadł mi do gustu. Robi wiele dobrego dla naszej cery, przy systematycznym stosowaniu.

Produkty, które ja mam to  mini zestaw. Zapakowany jest w mini kosmetyczkę, która na pewno mi się przyda. Same opakowania będę mogła również ponownie napełnić i zabrać np. w podróż. Jeżeli jesteście zainteresowane właśnie taką pielęgnacją twarzy, nigdy nie miałyście do czynienia z tą marką  i nie chcecie wydawać 300 złotych, to polecam Wam kupienie właśnie tego mega wydajnego zestawu za 29 złotych. :)

wtorek, 22 maja 2012

Biochemia urody- puder bambusowy, NOWE OPAKOWANIE!

Hej :)
Kilka miesięcy temu w moich ulubieńcach, pisałam Wam o pudrze bambusowym z Biochemii Urody. Nadal go uwielbiam, ale dziś oprócz mini recenzji, chciałabym Wam zaprezentować jego nowe opakowanie.

Chociaż zostało mi jeszcze sporo produktu z pierwszego opakowania jakie zakupiłam, to ostatnio robiłam duże zamówienie dla przyjaciół na stronie Biochemii Urody i postanowiłam kupić sobie jeszcze jeden puder.
Okazało się, że podrożał i sprzedawany jest w nowym opakowaniu.

Zacznijmy od kilku informacji na temat samego pudru. Otrzymywany jest ze specjalnego gatunku bambusa. Zawiera ponad 90 % krzemionki. Działa antybakteryjnie, łagodząco, wspomaga gojenie i reguluje aktywność gruczołów łojowych. Polecany jest głównie dla osób z cerą tłustą.
Ja mam cerę mieszaną i używam pudru w strefie T. Bardzo ładnie matuje moją buzie, na długo, nie zależnie od tego jakiego podkładu użyje. Nie podkreśla suchych skórek, jest transparentny i bezzapachowy. Jest naprawdę tani w porównaniu ze swoim działaniem i wydajnością. Myślę, że takie jedno opakowanie wystarcza na rok. Podsumowując to prawdziwe cudeńko w kiepskim opakowaniu.




Zarówno stare jak i nowe opakowanie mieści w sobie 50 ml. Puder jest drobny i bardzo się sypie, dlatego aplikacja jest utrudniona.
Puder w starym opakowaniu kosztował około 11 złotych. Aby go użyć wysypywałam odrobinę produktu na zakrętkę i używałam pędzelka. Niestety puder obsypywał się na dywan, toaletkę  i ubranie. Na szczęście łatwo go strzepać, ale częste używanie odkurzacza i ściereczki było nieuniknione.
Puder w nowym opakowaniu kosztuje 14.80. Jest solidniejsze i zawiera siteczko. Przyznaje się, aplikacja stałą się prostsza i puder mniej się obsypuje, ale  to wciąż nie jest  to czego oczekuję.



Mimo wszystko jednak uwielbiam ten produkt i będę mu wierna. Zapraszam Was na stronę Biochemii Urody.

Znacie inne godne polecenia pudry matujące?

piątek, 18 maja 2012

GlossyBox- maj 2012- mój pierwsze pudełeczko!

Witajcie ślicznotki! :)
GlossyBox wszedł na nasz rynek całkiem niedawno. Jest to comiesięczna subskrypcja w cenie 49 złotych. Do naszego domu przychodzi eleganckie pudełko z próbkami, lub też pełnowymiarowymi opakowaniami kosmetyków. Po upadku KissBoxa, czułam pewien niedosyt. Do mojego domu już nie przychodziły paczuszki- niespodzianki. GlossyBox wydawał mi się i nadal wydaje dość drogi, no i forma płatności też niezbyt mi odpowiadała. W tym miesiącu jak wiecie mamy Dzień Matki. Ekipa GlossyBoxa zaproponowała wyjątkową możliwość zapłaty za pudełeczko przelewem i postanowiłam, że i ja staną się jego posiadaczką. Jako kosmetyko-maniaczka  muszę choć raz zajrzeć do GlossyBoxa. Pomyślałam też, że coś z jego zawartości podaruję mamie w dniu jej święta. I tak oto dziś, przyszedł do mnie mój pierwszy GlossyBox :D






Na pewno już widziałyście zawartość pudełeczka, bo wiele dziewczyn pokazywało go wcześniej. Jednak chciałbym podzielić się z Wami moją radością. A może, któraś z Was jednak nie wie co jest w środku? :)






1. Avene- płyn micelarny do oczyszczania i demakijażu skóry wrażliwej.
2. Deremika- zmysłowy peeling kwiatowy do ciała z serii Passione Body
3. Lierac- rozświetlający kem multiwitaminowy Mesolift Creme 
4. L' occitane- krem do rąk z masłem Shea
5. L'occitane- krem do stóp z masłem Shea
6. Rene Furterer- suchy szampon do włosów Naturia

O i tak to wygląda! Moje wrażenia są bardzo pozytywne. Zamawiając pudełeczko miałam bardzo dobry kontakt z GlossyBoxem. Czekałam na nie tydzień i dokładnie wiedziałam, kiedy do mnie przyjdzie.  Pielęgnacyjne produkty jak najbardziej mi odpowiadają, ponieważ ostatnio bardzo dbam  o pielęgnacje. Marki są bardzo ciekawe, jedne znam inne nie, dlatego z przyjemnością będę testować. :) Kiedyś na pewno jeszcze zamówię sobie GlossyBoxa. :)

A Wam jak się podoba?


środa, 16 maja 2012

Moja kolekcja lakierów do paznokci!

Lakieromaniaczki i nie tylko!
W końcu nadszedł ten dzień! Dziś pokażę Wam moją kolekcję lakierów do paznokci. Temat nie był łatwy do ogarnięcia, zabrało mi to sporo czasu, ale w końcu się udało.

Mam nadzieję, że moja kolekcja przypadnie Wam do gusty i nie nazwiecie  mnie wariatką, tylko szaloną lakieromaniaczką. Mam dużo lakierów, o wiele za dużo, ale po prostu każdy kto mnie zna, wie że uwielbiam malować paznokcie i często dostaje je w prezencie. Oczywiście sama, też kupuje sobie mnóstwo lakierów. Bez długich wstępów! Zaczynajmy....



Tutaj mieszkają moje lakiery. Zaczynałam od małego koszyczka, potem pojawiło się pudełko, a teraz są już dwa . Pokażę Wam moją kolekcję wg kolorów. Myślę , że marki są dość dobrze widoczne, ale gdyby coś to pytajcie. Podam Wam numerki i nazwy , zaczynając od pierwszego lakieru z lewej strony.

CZERWIENIE...



243, 122, 22, J143-spicy orange, 288, 138, 409, 521, 714, 152, 64, sweet new ride, 38, 624, 38, 199, 364, 469, 140

FIOLETY...


12, 175, 134, 70, 44, P135, 150, pale violet, 421, 351, 505, 328, 128

RÓŻE...


                                                                          305

141, 266, 07, 431, 296, 57, strawberry lollipop, 119, 269, come shine, 517, 9, numerek się starł,

ZIELENIE...


217, 2, 21, 451, 29, 840-genius in the bottle.

NIEBIESKIE...


                                                                  pear icecream

625,  64, 16, 450, brak, 371, 204, 248, 147, 20-icy metal, 9, 595, 349, 54

BEŻE, BRĄZY, ZŁOTO, NUDE...


265, 253, where's my purse?, 55, 5, 457, cocoa 28, creme de la creme, 3, 13, 26, 1, 8, 28, 117, 231, 11, 9, 623, 362, 4, 604, 134, 44.

BIEL, CZERŃ, SZAROŚCI...
1,243, 05, 39, 32, 63, 961, come rain

POMARAŃCZE, ŻÓŁCIE...



058 -lemon drop, 452, summer, sunrise, brak, 01, 13, 585, 303, 14, 396

DO ZADAŃ SPECJALNYCH...


64, 201, 162, 06-edward, 01, 204, 002- stamp me black, 36, 39, 20, brak, 57, 17, 4, 30, 3, 23, 13- love at first sigh, 501, 410, 419, 503, 157, 336, 172, 140, 169, 3, 338, 504, 505, zestaw nr.11

Co sądzę o markach, które posiadam?
Eveline- cenowo całkiem nieźle od 2.50 do ok 9 złotych, z trwałością raz lepiej raz gorzej, ogólnie lubię tę markę
Sephora- cena około 12-15 złotych, jakością mnie nie powalają
Pierre Rene- cena 8-12 złotych, dużo kolorów, dobra jakość
Joko- 8-14 złotych, nie są najtrwalsze, ale je lubię, szybko schną
Celia- 5-8 złotych, dobra cena, niezła jakość, piękny połysk
H&M - 5 - 20 złotych, piękne kolory i bardzo dobra jakość
Wibo-4-9 złotych, mnóstwo kolorów, uwielbiam je
Bell- 8-9 złotych, bardzo dobra trwałość i jakość
Inglot- około 20 złotych, zdarzają się lepsze i gorsze lakiery, ogólnie je lubie
Golden Rose- 5-10 złotych, duży wybór kolorów i naprawdę dobra jakość
Astor-9-20 złotych, mała gama kolorystyczna, ogólnie ok
Vipera- 4-10 złotych, raz lepsze, raz gorsze lakiery, trwałość średnia
Ingrid- 4-9 złotych, nie przepadam za nimi, ponieważ szybko odpryskują
Soraya- około 10 złotych, jakoś nie jest powalająca, ogólnie może być
Simply beauty- około 5 złotych, bardzo słaba trwałość, ale ciekawe kolory
Lovely- 4-7 złotych, piękny połysk i dobra trwałość
Virtual- 5-10 złotych, lubię te lakiery i za kolory i za jakość
CM colours- około 8 złotych, nie przepadam za tymi lakierami, ponieważ bardzo szybko odpryskują
Miyo- około 4-5 złotych, świetne kolory, ale bardzo nietrwałe
Catrice- 10-12 złotych, ciekawe kolory, jakość zadowalająca
Mollon- 8-10 złotych, całkiem niezłe
Rimmel- 8-13 złotych, trwałe, szybko schną bardzo je lubię
Miss Sporty- 4-6 złotych, tanie, ale nie trwałe
Lenax- 4-5 złotych, całkiem ok do robienia różnych wzorków
Deborah- około 20 złotych, łatwo się zmywają, szybko schną  i długo utrzymują
Coral- 4-6 złotych, ładne kolory i dobra jakość
Magic Visage- 5-6 złotych, nadają się do zdobiena, ale dość szybko wysychają
Essence- 4-7 złotych, wszystko zależy od serii lakierów, jedne są extra, drugie beznadziejne.
Delia- około 8 złotych, dają ciekawy efekt, ale długo schną.
Euphoria- około 11 złotych, świetne lakiery, bardzo trwałe
Euphora- 6-7 złotych, całkiem dobre
Classics- 3-5 złotych, nie są zbyt trwałe, ale je lubie
Beauty Line- Biedronka- 4-5 złotych, nie są trwałe, ale mocno kryjące i błyszczące
Miss Selene 2-4 złote, ładne kolorki, ale niezbyt trwałe.

Ufff... dotrwaliśmy do końca. Żyjecie? Jeśli jesteście ciekawe jakichś szczegółów dotyczących mojej kolekcji to oczywiście pytajcie w komentarzach. Jak widzicie przeważają u mnie lakiery w przystępnych cenach. Wyznaje zasadę, że lakier za 50, czy 150 złoty nie będzie się niczym różnił od takiego za 5, czy 10 złotych. Może kolorem, ale czy jakością? Raczej nie.

Przesyłam buziaki dla wszystkich Lakieromaniaczek ;*


wtorek, 15 maja 2012

Joko find your color i Deborah Milano

Cześć!
Lubicie maliny i truskawki?  Jeśli tak, to myślę , że spodoba Wam się to co za chwilę pokażę. Oto moje dwa najnowsze lakiery.


Lakier z Joko, jak wiecie dostałam ostatnio w BlogBoxie. Kocham go! Ma piękny odcień czerwieni, jak dla mnie idealny na lato. Lekko pomarańczowy, ale moim zdaniem truskawkowy! Mam numer J143 spicy orange. Lakier ma szeroki pędzelek, który ja osobiście lubię. Ładnie kryje, szybko schnie i jest całkiem trwały. Do tego bardzo ładnie lśni, co zobaczycie na zdjęciu. Lakier dostałam, ale wydaje mi się, że kosztuje około 11 złotych.
Drugi lakier z Deborah to 13- love at  first sigh. Dostałam go od koleżanki, więc też nie znam dokładnej ceny, ale sięga ona około 18 złotych.  Jest różowo- malinowy z pięknymi drobinkami brokatu. Można go używać jak topu lub też samodzielnie. 3 warstwy wystarczą, by pokryć paznokieć kolorem. Szybko schnie, jest trwały i nawet nie, aż tak ciężki do zmycia, jak bywa to w przypadku lakierów brokatowych.

A oto moje malinowo-truskawkowe paznokcie! :)



Dla zainteresowanych!
W końcu udało mi się ogarnąć temat, dotyczący mojej kolekcji lakierów do paznokci. Także.... oczekujcie filmiku i wpisu! :)


sobota, 12 maja 2012

TAG: Wiem co jem!

Dziś coś nie kosmetycznego, ale wiążącego się z naszą urodą i dobrym samopoczuciem. Tag, pierwszy raz zobaczyłam u kolorowego pieprzu i postanowiłam, że i ja go zrobię. Zachęcam wszystkie moje czytelniczki i blogowiczki do zrobienia tego tagu :)






1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Jem wiele zdrowych produktów, ale niestety tych niezdrowych też jest sporo. Choć codziennie jem owoce, warzywa itp, to w mojej kuchni goszczą też np. sosy z torebki , czy paluszki. Jednak bardzo, bardzo rzadko jem chipsy, czy hot-dogi.

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
Zwracam  uwagę na skład produktów, ale nie robię tego nałogowo. Zwykle robię to kiedy kupuję coś nowego. Kupując np, jakiś produkt z kurczaka, zwrócę uwagę na to ile kurczaka jest w składzie produktu. Jeśli jest go dajmy na to tylko 10%, to jest to zwykły bubel.. Sprawdzam też, czy tak naprawdę soki bez cukru, zamiast cukru nie mają słodzika itp.Wychodzę też z założenia, że im dłuższa lista składników, tym gorszy jest to produkt.

3. Jesz dużo warzyw i owoców?
Tak, codziennie jem warzywa i owoce.

4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie?  Zamierzasz odchudzać się w przyszłości?
Wielokrotnie się odchudzałam z lepszym lub gorszym skutkiem, ale nie były to jakiejś popularne diety. Na pewno będę się odchudzać w przyszłości.

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
Nie jestem szczupła i nigdy nie będę. Są dni kiedy czuję naprawdę dobrze w swoim ciele, a są też takie kiedy jestem załamana.

6. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Mam wiele ulubionych potraw, ale jeśli mam wybrać jedną, to jestem miłośniczką rosołu. Kocham też wszelkiego rodzaju sałatki i surówki.

7. Czy lubisz gotować?
Tak lubię, choć nie robię tego często.

8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić? Dlaczego?
Chciałabym wyeliminować cukier, bo nie jest zdrowy. Chętnie wprowadziłabym do swojej diety picie większej ilości wody, bo jest najlepsza dla organizmu.

9. Czego nie możesz przełknąć, a co mogłabyś jeść cały czas?
Nie zjem wszelkiego rodzaju salcesonów, kiszek, móżdżków, robaków itp. Cały czas mogłabym jest sałatki i wafle Sonko :)

10. Ile jesz posiłków dziennie?
Myślę, że około 4, różnie to bywa. Raz jem więcej a raz mniej.

11. Wypijasz odpowiednią ilość wody ( 8 szklanek dziennie)?
Nie. Piję mało wody, a więcej soków, czy  herbaty.

12. Czy możesz polecić jakąś zdrową, prostą przekąskę?
Hmm... może zaproponuje Wam pomidorki pokrojone w plastry, do tego robimy sos z jogurtu, kilku ząbków czosnku, dużej ilości pietruszki i soli oraz pieprzu. Sos mieszamy i polewamy nim pomidory. Smacznie, szybko i  zdrowo! :)

P.S Na moim blogu pojawiły się etykiety, mam nadzieję, że ułatwi to poruszanie się po blogu :)


środa, 9 maja 2012

Mój pierwszy BlogBox ;D

Czeeeść!
Dziś mam bardzo dobry humor, ponieważ otrzymałam swojego pierwszego BlogBoxa. Wymieniłam się z jedną z moich ulubionych blogerek. Jeśli jesteście lakieromaniaczkami i nie tylko to zapraszam Was na blog Ady.

Już piękne różowe i ciężkie pudełeczko, było zapowiedzią interesującej zawartości.

Dostałam liścik, dużo cukiereczków i....


Bielenda, Cukrowy peeling do ciała, Granat, skóra normalna- bardzo podoba mi się zapach produktu, który przypomina mi peeling z linii do profesjonalnego stosowania, również z Bielendy.

Oriflame, nature secrets, eneregetyzujący krem do rąk z miętą i maliną- już dawno nie miałam styczności z produktami Oriflame. Krem do rąk do produkt, który zawsze się przyda. A zapach maliny to po prostu mój zapach.

Joanna, Naturia body, sól do kąpieli o zapachu truskawki- kocham truskawki! Teraz będę mogła się w nich kąpać :)

Montagne  Jeunesse, maseczka czekoladowa i truskawkowa- znowu moje kochane truskaweczki i jeszcze czekolada. Uwielbiam maseczki, a właśnie te już od dawna chciałam wypróbować.

Virtual, Fashion mania- idealny podarunek dla lakieromaniaczki :)  Lakier pochodzi z najnowszej kolekcji, ja mam kolor 150-chamelon charm. Jest lawendowy i posiada cudowne różowe, fioletowe i  niebieskie drobinki.

Joko, find your color- już dawno chciałam sobie kupić lakier właśnie z tej serii. Dostałam kolorek J143- spicy orange. Kolor powiedzmy, że czerwony, ale wpadający w pomarańcz. Będzie pięknie wyglądał na moich paznokciach.

Bardzo dziękuję Adzie za pudełeczko. ;* ;* Trafiła w moje gusta, jakby znała mnie od lat. Ja biorę się za testowanie, na pierwszy ogień, pójdą oczywiście lakiery!


wtorek, 8 maja 2012

Tanie i dobre, dobre i tanie część 5 + kupon rabatowy dla Was

Cześć! :)
Bardzo lubicie  serię ,,Tanie i dobre, dobre i tanie", która pojawia się na moim blogu i kanale. Już dawno jej nie było i często mnie o nią pytałyście. W głowie mam dużo pomysłów, ale często brakuje czasu na realizację. Ostatnio jest go coraz mniej, ale dziś zapraszam Was na 5 część serii ,,Tanie i dobre, dobre i tanie"



Dax Cosmetics, Chusteczka samoopalająca- jestem jej wierna już od wielu lat, a kosztuje 1,60. To produkt dla wszystkich, którzy lubią być brązowi, ale nie przepadają za słońcem, czy też tradycyjnymi samoopalaczami, których aplikacja nie należy to najłatwiejszych. Dzięki tym chusteczką, "opalicie się" dosłownie w kilka chwil. Nie tworzą smug, ani plam, mają przyjmy zapach. Jedna chusteczka wystarczy do przybrązowienia twarzy, dekoltu, rąk, a czasem nawet i nóg. Efekt jest naturalny i możemy go sobie dozować, będzie widoczny już po godzinie. Bardzo ładnie się zmywa. Dodatkowo chusteczki zawierają składniki pielęgnujące jak: wyciąg z lilii wodnej, d-pantenol i witaminę E.

MIYO, OMG! Eyeshadows, cień do powiek- mój kolor to numer 27. Jest zwariowany, bardzo słoneczny i mega modny. Nie odważyłabym się na sukienkę, czy płaszcz w takim kolorze, ale lubię zaszaleć w makijażu.  Cień kosztuje mniej niż 5 zł, a jego jakoś jest powalająca. Świetna pigmentacja i trwałość to jego największe plusy. Odpowiednie nałożony na pewno się nie obsypie. Nie wszystkie cienie z tej serii są tak dobrze napigmentowane, ale sprawdźcie testery, bo naprawdę warto zaopatrzyć się w te małe cudeńka.

Inglot, Freedom system, Cień do powiek Rainbow- za tą niezwykłą paletkę  zapłacimy 15 złotych. Ja mam kolor 108R, czyli paletkę w odcieniach pomarańczu. Polecam Wam też inne warianty kolorystyczne! Cienie są dobrze napigmentowane, trwałe i łatwe w użyciu. Nie obsypują się i pozwalają stworzyć naprawdę piękny makijaż oka.

Dove, Intensive Nourishment hand cream- możecie go kupić w promocji za około 5 złotych, bez promocji kosztuje około 6 złotych. Przeznaczony jest to odżywienia bardzo suchych dłoni i naprawdę działa. Ma przyjemny zapach, szybko się wchłania i pozostawia miłą w dotyku i nawilżoną skórę. Pomoże naszym dłoniom, nawet w mroźne zimowe dni!

Marion Spa, Nawilżająco odżywcza maska na twarz- kosztuje około 4 złotych. Jest tańszym odpowiednikiem maski o podobnym działaniu i formie, która kosztuje około 20 złotych. Bardzo dobrze nawilża i odżywa twarz, pozostawią ją miękką i promienną. W opakowaniu znajdziemy specjalne włókno nasączone dobroczynnymi składnikami, które ma wycięte otwory na oczy, nos i usta. Aplikacja jest więc szybka i przyjemna. Do wyboru macie też inne maseczki z tej serii.

Essence, I love rock, błyszcząca kredka do powiek- jej cena to około 6 złotych. Kupiłam ją do codziennego stosowania i spisuje się świetnie. Jest mega czarna i miękka. Długo się utrzymuje, jest wydajna, idealna do robienia smokey eye. W tej cenie, naprawdę Wam polecam :)

Bell precison, stay on eye liner, konturówka do oczu- możecie ją mieć w cenie 8-10 złotych. Ja mam kolor 02- fioletowy.Kredka jest automatyczna, więc nie trzeba jej temperować. W połączeniu z cieniem daje nam ciekawy, rozświetlający efekt. Jest całkiem trwała i nie rozmazuje się. Polecam Wam ją do kupienia właśnie w jakimś kolorze, jednak nie koniecznie czarnym, ponieważ jak dla mnie akurat w tym kolorze nie jest dobra. Idealnie nadaje się do wiosenny i letnich, kolorowych makijaży.

Na koniec mam coś dla Was moi kochani czytelnicy! Otrzymałam kupon rabatowy na zakupy w Rossmanie. Część kuponu już wykorzystałam na zakup podkładu. Dla Was mam 20% rabat na pędzle. Wystarczy, że wydrukujecie ten rabat i możecie wybrać się na zakupy :)


Pozdrawiam! :)

wtorek, 1 maja 2012

Vilmorin, Beauty &Spa, czyli zioła dla urody.

Witam Was w pierwszym dniu maja!
Jest ciepło, słonecznie, kolorowo, cuuudnie! I proszę mi nie marudzić, że jest za gorąco ;)

Ostatnio kupując nasionka do swojego ogródka, zauważyłam serię ziół, przygotowaną specjalnie dla kobiet. Są to ziółka, które możemy posiać u siebie w ogródku, w doniczce w domu, na działce, lub gdzie tylko sobie chcemy. Wybierać możemy pośród 4 zestawów: ziół do kąpieli, na piękną cerę, na zgrabną figurę  i wzmacniających włosy. Czyż to nie kuszące? Ja póki do skusiłam się na zestaw ziół na piękną cerę, za który zapłaciłam około 4 złotych.





Nie ma co się oszukiwać. Na nic zdają się najdroższe kremy, odżywki i inne kosmetyki, jeśli nasze dieta, nie będzie nam dostarczała niezbędnych witamin i składników. Wiem to z własnego doświadczenia. Moja dieta bogata jest w warzywa, owoce, kiełki itp i dzięki temu mam dość mocne i zdrowe włosy, długie paznokcie i całkiem ładną cerę. Wiele moich koleżanek, które pomidora na swoim talerzu widzą raz na miesiąc, niestety często narzekają na wypadające włosy, poszarzałą cerę, czy łamliwe paznokcie. Wydaja mnóstwo pieniędzy na najróżniejsze kosmetyki, które choć pomagają, to niestety krótkotrwale. Jeśli nie dbamy o siebie od środka, wszystko to co złe będzie widocznie na zewnątrz. Dlatego, apeluję do Was o wprowadzenie do swojej diety zdrowych produktów. Dziś prezentuje Wam  zestawy ziół, ale wkrótce pokaże też swoją hodowlę kiełków.

Jeśli skusicie się na taką mieszankę ziół, na pewno nie pożałujecie. Nie wymagają, wiele opieki, a pomogą nam być zdrowe i piękne. Kiedy urosną możemy je dodawać do kanapek, sałatek, zup i  do wielu innych potraw.

W polecanych dziś przeze mnie zestawach znajdziecie:
- szałwie, działa antyseptycznie i wzmacniająco
- tymianek, działa bakteriobójczo
- rozmaryn, pobudza krążenie krwi, działa tonizująco i przeciwzapalnie
-rumianek, przeciwdziała stanom zapalnym, dodaje blasku włosom
- nasturcję, zawiera witaminę c, pomaga na pryszcze, wzmacnia włosy
- nagietek, działa bakteriobójczo, łagodzi podrażnienia
- lubczyk, poprawia przemianę materii
- bazylię,   łagodzi niestrawność, likwiduje zmęczenie
- tymianek, łagodzi dolegliwości układu trawiennego
(To tylko niektóre właściwości, opisanych przeze mnie ziół.)

Skusicie się na takie ziółka dla zdrowia? Jesteście zadowolone ze swojej diety?