niedziela, 30 czerwca 2013

Ulubieńcy czerwca 2013

Hej! ;)
Mija jeden z moich ulubionych miesięcy w roku, a więc zapraszam Was na wpis poświęcony ulubionym kosmetykom czerwca. Jest to miesiąc, w którym zawsze dużo się dzieje. Tak również było i w tym roku. I tutaj małe usprawiedliwienie. Było mnie dość mało na blogu i na yt, ale obiecuje, że już w najbliższych dniach to się zmieni.



Original Source, Rasberry & Vanilla, płyn do kąpieli -  produkt, który pachnie mega wakacyjnie i mega owocowo. O produktach marki Original Source, mówiłam już niejednokrotnie. Może nie są jakoś bardzo wydajne, czy cudowne, ale ich zapachy są tym czymś,co sprawia, że nie można ich nie spróbować. Tym razem zauroczył mnie słodki zapach malin i wanilii, które przypomina malinową mambę lub malinowe lody. Płyn kosztuje około 9-10 złotych. Ja kupiłam go w dwupaku razem z płynnem o innym zapachy w tej samej cenie w Biedronce.

Lirene Dermoprogram, Youngy 20+ , Płyn micelarny z  tańczącymi perełkami z witaminą E - nowość w mojej kosmetyczce, ale też nowość na naszym rynku kosmetycznym. Jest to produkt, obok którego nie można przejść obojętnie, a to za sprawą pomarańczowych i żółtych perełek na dnie kosmetyku. Kiedy wstrząśniemy opakowaniem, perełki zaczynają wirować, a nałożone na wacik, a następnie na naszą twarz, nawilżają ją. Płyn całkiem dobrze zmywa makijaż twarzy i oczu. Ma delikatny, neutralny zapach. Kosztuje trochę mniej niż 20 złotych, za 200 ml, więc dość sporo, ale jest to taki gadżet, który dobrze wygląda na półce z kosmetykami.

Green Pharmacy, Balsam do włosów farbowanych i po balejażu, aloes- gdybym wśród wszystkich dzisiejszych ulubieńców, miała wybrać jeden najlepszy produkt, to byłby to zdecydowanie ten balsam. Jak wiecie w maju zmieniłam nieco fryzurę- pofarbowałam włosy i rozjaśniłam końcówki. Po tych zabiegach moje włosy wymagały poświęcenia im większej uwagi i zmiany w pielęgnacji. Mój wybór padł na właśnie ten balsam, który kosztował mnie około 5-6 złotych. Bardzo dobrze nawilża, odżywia  i chroni przed utratą koloru. Po rozjaśnianiu moje końcówki nie były w najlepszej kondycji, ale wystarczyły dwa- trzy użyciu tego produktu, by wyglądały pięknie.

Nasiona kozierdaki- za niecałe 3 złote, możecie mieć produkt, który potrafi nie do poznania zmienić stan i kondycje włosów.  Wystarczy dwie łyżki nasion kozieradki zalać szklanką wrzątku. Po ostygnięciu i opadnięciu nasionek, powstałą miksturę przelewam do buteleczki i chowam do lodówki. Wedle uznania wcieram ją codziennie w skórę głowy, lub 2-3 godziny przed myciem włosów. Efekt? Zmniejszenie wypadania, zwiększenie porostu i grubości włosów, dodanie im blasku i pięknego wyglądu.

Urban Decay, eyeshadow - mam dwa kolory bez których nie wyobrażam sobie już teraz makijażu. Nadają się zarówno jako samodzielne cienie na całą powiekę, bazy lub w połączeniu z innymi kolorami. Posiadam odcień  różu z domieszką złoto-X, oraz brąz z drobinkami-YDK. Aplikacja tych cieni to sama przyjemność i banalnie łatwa sprawa. Trzymają się na powiekach cały dzień, bez względu na pogodę i warunki. Mimo świetnej jakości i trwałości są łatwe do zmycia podczas demakijażu. Po prostu cudeńka. Kupiłam je w outelcie kosmetyków z zagranicy za mniej niż 20 złotych. Wy możecie również poszukać takich outeltów lub sklepów internetowych, które mają w swojej ofercie cienie tej marki.



I to wszystko na dziś. Czekam na Wasze komentarze i zachęcam do odwiedzania mojego bloga. Pa! ;*


P.S Nie zapomnijcie o obserwacji mojego bloga na Bloglovin, klik.

piątek, 28 czerwca 2013

Świętowałam 23 urodziny!

Cześć!
W poniedziałek obchodziłam swoje 23 urodziny. Z tej okazji miałam przyjemność świętować podwójnie na dwóch imprezach. Jednak była troszkę mniejsza i kameralna, druga w większym gronie. Na obu bawiłam się doskonale. Abyście mogli, choć troszkę poczuć się tak, jakbyście byli razem ze mną na urodzinach, pokażę Wam moje makijaże z tych dwóch imprez. Nie były jakieś wymyślne i skomplikowane, ale na pewno dość mocne. Na zakończenie będzie mały zdjęciowy-bonusik.



Złoty cień, trochę czerni i szarości, do tego dość gruba czarna kreska. Na ustach króluje pomarańczowy błyszczyk.



Tutaj ten sam złoty cień, fioletowa kredka i cień, a usta musnęłam różową pomadką.

I na koniec dwa zdjęcia z imprezy.



Wszystkim, którzy odbierają dziś świadectwa, a także studentom, którym udało się pokonać sesję, życzę udanych wakacji! I ja również mogę się już nimi cieszyć ;)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kasie ruszają na podbój miasta!

Siemka!
Dzisiejszy wpis był nie planowany, tak samo jak zdjęcia które dziś zobaczycie. Myślę jednak, że ten fakt doda im tylko uroku. W minionym tygodniu moje dobre koleżanki ze studiów, zrobiły mi niespodziankę i przyjechały w odwiedziny. Jak to zwykle bywa, pobyt  w moim pokoju musi skończyć się jakimś małym makijażem lub manicurem. I tym razem tak się stało. Kasie-bohaterki dzisiejszego wpisu pozwoliły, abym zrobiła im fryzury i makijaże. Ale miałam frajdę! Zobaczcie sami!



 Oto zdjęcie przedstawiające naszą pracę ,,od kuchni" pt. ,,Kręcimy, kręcimy, kręcimy" ;P



 Zacznijmy od czerwonoustej Kasi ;)  Jej włosy zostały pokręcone lokówką. Powstałe loki rozstrzepałam, a włosy u nasady podniosłam. Możecie to zobaczyć w filmiku na moim kanale na yt. Po prawej stronie znajdziecie odnośnik. Na powiekach gości mocna, gruba kreska, a na rzęsach tusz. Dolna powieka została podkreślona srebrną kredką. Usta pokryłam czerwoną szminką. W ten oto sposób mamy look w starym stylu.


 Druga śliczna Kasia również zapragnęła pokręcić włosy, gdyż nigdy nie widziała się w takiej odsłonie. Znów w ruch poszła lokówka, grzebień i lakier do włosów. Na górną powiekę nałożyłam mieszankę metalicznych błękitno-granatowych cieni, oraz czarną kredka i tusz. Dolna powieka została podkreślona fioletową kredką i cieniem. Brwi zostały pokryte odrobiną ciemno brązowego cienia. Na policzkach i kościach policzkowych króluje róż i bronzer, a na ustach beżowa pomadka. 



Oto dwa zmysłowe, kobiece i dość odważne pomysły na wieczorowy look. Idealnie podkreślają szalone natury dziewczyn. Nie można przejść obok nich obojętnie.
Dla porównania, zobaczcie jak dziewczyny wyglądają na co dzień:

A na koniec wspólne zdjęcie. Uśmiech proszę! :D




Kasieńki moje kochane, mam nadzieje, że jeszcze nie raz zagościcie na moim blogu! Dziękuję Wam za udany wieczór i pomoc w realizacji materiału na bloga oraz yt ;*

A jak Wam podobają się moje dwie ślicznotki?


czwartek, 6 czerwca 2013

Mała zmiana fryzury za pomocą L'oreal Casting Creme Gloss i L'oreal Preference wild ombre

Cześć!
Dwa tygodnie temu nieco zmieniłam swoją fryzurę na wiosnę. Postanowiłam delikatnie przyciemnić kolor i rozjaśnić końcówki, czyli stworzyć coś w rodzaju efektu ombre z tym, że po mojemu ;P Długo bałam się użyć rozjaśniacza, ale stwierdziłam, że jeśli coś niedobrego stanie się z moimi włosami, to są na tyle długie, że będę mogła je obciąć. I tak na całe moje włosy nałożyłam krem koloryzujący L'oreal Casting Creme Gloss w kolorze Mroźny Kasztan. Końcówki włosów rozjaśniłam L'oreal Preferance Wild Ombre no 1.


A teraz efekty przy świetle dziennym, sztucznym, na zewnątrz itd.....







A teraz zobaczcie moją fryzurę z sobotniego wesela.

Jestem bardzo zadowolona z mojej nowej fryzury i uważam, że takie rozjaśnione końcówki mi pasują. Moje włosy wcale mocno nie ucierpiały. Kupiłam sobie bardzo dobry balsam do włosów rozjaśnianych, który sprawia, że z każdym użyciem ich kondycja się poprawia. Produkt też z pewnością pojawi się ulubieńcach kosmetycznych tego miesiąca.
Moje włosy wyglądają dobrze zarówno rozpuszczone, jaki w spięte w kucyk, czy kok. Rozjaśnione końcówki bardzo ładnie prezentują się też zaplecione w warkocz.

A jak Wam podoba się mój nowy kolor, a raczej kolory? ;)

sobota, 1 czerwca 2013

Drugie urodziny mojego kanału na yt + Mój pierwszy OOTD! ;)

Witajcie!
Dokładnie dziś mijają dwa lata, odkąd postanowiłam wrzucać na yt filmiki mojej produkcji, poświęcone głównie kosmetykom i dbaniu o urodę. 17 sierpnia miną dwa lata odkąd prowadzę bloga, więc szykuje się małe świętowanie. ;)
Zapraszam Was na mój kanał na yt (odnośnik znajdziecie po prawej stronie), gdzie możecie obejrzeć specjalny urodzinowy filmik, w którym po raz pierwszy postanowiłam pokazać swój strój dnia. Prosiło mnie o to mnóstwo widzów, a ja długo mówiłam : nie! Dlaczego? Po pierwsze uważam, że mój styl nie jest jakiś wyszukany. Ubieram się wygodnie, klasycznie, tak jak lubię. Po drugie, nie jestem dziewczyną o figurze modelki. Ale... w końcu postanowiłam spróbować. Również tutaj na blogu pokażę Wam mój strój.


Bluzka- H&M
Spodnie- KappAhl


Buty- No name


Torebka - No name
Bransoletki- I am


Kolczyki - Rossmann



 
Dajcie mi znać, czy podobają się Wam tego typu wpisy i czy chcecie, aby na moim blogu pojawiały się również stroje dnia. ;)
A ja już uciekam, bo dziś bawię się na weselu przyjaciółki ze studiów! ;)