Hej :)
Dziś pokażę Wam kolejne produkty, które mimo swojej niskiej ceny, są dobrej jakości, dlatego chce je Wam polecić.
Catrice, pędzelek do eyelinera w żelu- a właściwie dwa pędzelki- zgięty i
ścięty. Kosztował około 15 złotych, a zapakowany był w solidne
opakowanie, które możemy użyć wielokrotnie. Bardzo dobrze się myje i nie gubi włosia. A co najważniejsze pomaga namalować piękna kreskę. :)
For Your Beauty, pędzel do różu- możecie go kupić w Rossmanie za około 14 złotych. Mam go już 2 lata i na pewno jeszcze mi posłuży. Używam go do nakładania różu lub bronzera. Jest dość miękki i ładnie się myje nie tracąc kształtu. Zaczyna już z niego wypadać włosie, ale nadal lubię z nim pracować.
For Your Beauty, pędzel do nakładania cienia- również do kupienia w Rossmanie za około 7 złotych. Jest dość sztywny, ale świetnie sprawuje się do nakładanie cieni. Dobrze się myje, nie gubi włosia i nie traci kształtu. Jest naprawdę świetny w tej cenie.
Podsumowując mój opis tych pędzli. Nie są to pędzle dla profesjonalistów, ale posłużą idealnie do codziennego domowego użytku. Sprawdzą się zarówno u początkujących jak i bardziej doświadczonych dziewczyn. Czasem nie warto wydawać masy pieniędzy na pędzle, te tańsze mogą sprawdzić się całkiem dobrze. :)
Wibo, False Lash Maximum Volumne Mascara- czyli pogrubiający, dający efekt sztucznych rzęs tusz za 10 złotych. Zawsze sceptycznie podchodziłam do tańszych tuszy do rzęs i nie wiem czemu skusiłam się właśnie na ten. Choć moim ulubieńcem jest cały czas tusz z Loreala to ten, który dziś Wam przedstawiam jest naprawdę dobry. Ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy. Idealny do codziennego makijażu. Utrzymuje się cały dzień i nie rozmazuje się nawet, gdy pada deszcz. Oczywiście nie oczekujmy od niego cudów, ale w tej cenie jest naprawdę godny polecenia. Na zdjęciu widzicie jak tusz zachowuję się na moich rzęsach. Przepraszam, że nie jest dobrej jakości.
Pease, Milky Lips, mleczny balsam do ust- jego cena waha się między 10-13 złotych. Posiadam dwa kolory 601 i 606. Na ustach wygląda pięknie. Ma przyjemną, niezbyt gęstą konsystencje, a mimo to długo utrzymuje się na ustach. Lśni i dodaje im uroku. Jednocześnie nawilża je i chroni. To świetne połączenie błyszczyka z balsamem, odżywiającym nasze usta. Warto spróbować!
To wszystko na dziś. Dajcie znać, czy używałyście tych produktów.
Nie używałam tych produktów, ale zaciekawiłaś mnie tuszem Wibo :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować :)
UsuńTe mleczne blyszczyki koniecznie musze obejrzec z bliska:)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę boski!
UsuńNa pewno wypróbuje niektóre.
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie
kosmetykoholizm.blogspot.com
Łaszę się na ten tusz :P
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńSkusiłaś mnie na ten błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńPędzle FYB się popsuły... ja mam stare sprzed kilku lat i są ok, ale podobno te nowe są bardzo średnie już :/
OdpowiedzUsuńTak? O to wielka szkoda. Dobrze, że te moje są jeszcze w dobrym stanie.
Usuń