Część!
Końcówka roku to zawsze czas na przemyślenia i podsumowania. Na blogu, w którym od samego początku piszę do kosmetykach i dbaniu o urodę, nie może zabraknąć małego kosmetycznego podsumowania 2014 roku. Tradycyjnie, zapraszam do poczytania o moich ulubieńcach mijającego roku!
MUA,
paletka cieni-
Paletka składa się z 12 matowych, brokatowych i perłowych cieni, które nadają
się i do makijażu dziennego i wieczorowego. Pigmentacja jest dość dobra i
zależna od koloru cieni. Łatwo się nakładają i długo utrzymują. Paletka
kosztuje około 15-20 złotych i jak na tą cenę, jest naprawdę bardzo dobra. Moje paletki nazywają się: Undressed i Heaven and Earth. Mam je dzięki mojej koleżance Karinie, która przywozi mi je z Anglii.
Golden
Rose, Luxury, Rich Colour- super, produkt, która daje naszym ustom piękny
i długotrwały kolor, oraz połysk. Kosztuje około 20 złotych, a wśród dostępnych kolorów znajdziemy m.in: czerwienie, róże, czy też beże.
Pokrzywa- używam jej do pielęgnacji swoich włosów. Pokrzywę kupuję w
aptece, za mniej niż 5 złotych. Dwie saszetki zalewam wrzątkiem i przykrywam
talerzykiem. Następnie myje włosy, nakładam odżywkę, spłukuje i płuczę włosy w
wywarze z pokrzywy. Dzięki temu moje włosy stają się mocniejsze, grubsze,
szybciej rosną i pięknie błyszczą. Na pokrzywę powinny uważać blondynki, aby
nie zabarwiła ich włosów na zielono. Aby tak się nie stało, należy zrobić
słabszy wywar.
Max
Factor, Facefininity, all day flawless- . Podkład świetnie matuje, długo się utrzymuje i ładnie
wygląda na twarzy. Producent zapewnia, że jest to produkt 3 w 1: baza, korektor
i podkład. Hmm... nie wiem czy w to wierzyć, jednak tak czy siak spisuje się u
mnie świetnie. Daje średnie krycie, ale można ten efekt wzmacniać dokładając
kolejną warstwę. Ma wygodną pompkę i sprawdził się u mnie nawet podczas upałów.
Kosztuje około 50 złotych.
Rimmel, Exaggerate, waterpoof eye
definer- moje kredka jest w odcieniu 213 in the
nude i kosztowała około 15 złotych. Taka beżowa kredka idealnie otwiera na nasze
oko, gdy nałożymy ja na linię wodną. Do tej pory ciężko było znaleźć kredkę w
takim kolorze i w dobrej cenie. Dużo łatwiej dostępne były kredki w kolorze
białym, które jednak nie wyglądają na oczach tak naturalnie, jak te w
odcieniach beżu. Teraz każda z nas z łatwością może kupić beżową kredkę i
jestem pewna, że przyda się niejednokrotnie czy to do makijaży dziennych, czy
też wieczorowych. Kredka sama w sobie jest łatwa w użyciu, nie trzeba jej
temperować, długo się utrzymuje i ma przydatną gąbeczkę do rozcierania.
Real
Techniques, pędzel do pudru- wykonany z syntetycznego włosia, świetnie
nadaje się do aplikacji sypkiego pudru. Pędzel jest mięciutki i jego używanie
to sama przyjemność. Zauważyłam, że dzięki temu, że go używam mój makijaż jest
trwalszy. Można go kupić za około 50 złotych.
The
Balm, Mary- Lou Manizer, rozświetlacz- ilekroć widziałam to cudeńko na twarzach
znajomych mi osób, bardzo chciałam je kupić.
Rozświetlacz kosztuje około 55-60 złotych, ale jest bardzo wydajny i
wielofunkcyjny. Przy jego użyciu można uzyskać efekt pięknie odbijającej
światło tafli. Nadaje się zarówno do podkreślania kości policzkowych, jak i np.
do rozświetlenia makijażu oczu.
Flos
Lek, żel ze świetlikiem i babką lancetowatą na powieki i pod oczy- kosztuje około 6 złotych i jest świetnym
"rozbudzaczem". Uwielbiam nakładać go rano zaraz po przebudzeniu.
Chłodzi, napina i sprawia, że szybko zapominamy o spaniu. Na pewno sprawdzi się
u osób, które dużo pracują przed komputerem, muszą wcześnie wstawać lub mają
zmęczone oczy. Żel nie ma rewelacyjnego działania pielęgnującego, ale lubię go
właśnie za to, że rozbudza moje spojrzenie każdego dnia.
I to już wszystko. Mam nadzieję, że wśród moich ulubieńców, znaleźliście coś co Was zainteresowało. A może już próbowałyście tych produktów i również bardzo je lubicie? Dajcie mi o tym znać w komentarzach!
Nie chce Wam zabierać zbyt wiele czasu w tych ostatnich chwilach starego roku, ale bardzo chciałabym złożyć życzenia. Życzę Wam, ale również sobie, aby w 2015 roku czas trochę zwolnił. Aby każdy z nas znalazł czas dla siebie, bliskich, rodziny. Abyśmy mieli chwilę na relaks, przyjemności, miłość i wszystko to co jest ważne w naszym życiu Wszystkiego dobrego na Nowy Rok i udanego Sylwestra! :)
Też lubię ten szampon z GP :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię paletkę MUA Undressed ;) A żel z flosleku na mnie niestety nie zadziałał w żaden sposób ;) Zapraszam do zapoznania się z moimi pewniakami 2014 roku ;)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten szampon ;)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńMuszę w końcu wypróbować pędzle tej firmy :)
OdpowiedzUsuńA ja piję pokrzywę :) akurat mam teraz tą samą.
OdpowiedzUsuń