czwartek, 13 lutego 2014

W roli głównej.... Karina, odcinek 9.

Cześć!
Witam Was w kolejnym odcinku, serii "W roli głównej...". Dzisiejszy wpis będzie wyjątkowy, ponieważ miałam przyjemność zadać pytania osobie, która jest mi znana nie tylko ze świata wirtualnego. Ciesze się, że mogę teraz z kimś kogo dobrze znam, pogadać o sprawach związanych z blogowaniem. A jeszcze bardziej  cieszy mnie fakt, że ta osoba dziś po raz pierwszy zagości na moim blogu. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz połączymy nasze blogowe siły. :) A póki co zapraszam Was na blog Kariny, gdzie poczytacie o codziennym życiu, podróżach, kosmetykach i nie tylko: http://pasioneska.blogspot.com/.


Dorastałyśmy w tym samym, małym mieście na wschodzie Polski. Łączą nas wspólne wspomnienia z okresu liceum, jak również  miłość do długich włosów, śpiewania, a od niedawna też do blogowania. Pasją bohaterki, tego odcinka "W roli głównej..." są podróże i wszelkie tematy związane z urodą. Nie boi się wyzwań, ani ryzyka, przez które musi przejść w drodze do spełniania marzeń. Obecnie mieszka w Anglii, gdzie jest fantastyczną au pair. Poznajcie moją koleżankę Karinę!



Część 1 kilka pytań prywatnych

-          Rok 2013 to rok Twojego wyjazdu do Anglii. Jak wspominasz podjęcie tej decyzji i sam dzień wylotu?

Decyzja o wyjeździe przyszła mi dość łatwo. Jestem dość odważną osobą, która nie boi się zmian, więc traktowałam to jako kolejne wyzwanie. Zdecydowanie inaczej zareagowali na to moi bliscy i znajomi, twierdząc, że chyba oszalałam. W zasadzie mieli trochę racji, bo jechałam do obcych ludzi, z którymi rozmawiałam jedynie na Skype. Mimo wszystko wspierali mnie i trzymali za mnie kciuki. Sam dzień wylotu był dla mnie dość stresujący, tak naprawdę musiałam być przygotowana na wszystko.  Po przylocie na Heathrow mój telefon się zbuntował i nie mogłam dodzwonić się do hostki, miała na mnie czekać w  hali przylotów, a okazało się, że czeka gdzie indziej. Gdzieś w głowie miałam już wizję, że jak się do niej nie dodzwonię to pewnie będę musiała zostać na lotnisku i wracać do Polski. Jakimś cudem mój telefon się nade mną zlitował i w końcu mogłyśmy ze sobą porozmawiać i ustalić gdzie jestem. Gdy mnie odebrała byłam już spokojna i wiedziałam, że wszystko będzie dobrze.

-          Nie żałujesz swojego wyboru?

Zdecydowanie nie. Gdybym miała podjąć taką decyzję jeszcze raz na pewno zrobiłabym tak samo. Ten wyjazd bardzo dużo mi dał i nadal daje. Stałam się bardziej samodzielna, mój angielski znacznie się poprawił, poznałam i nadal poznaję kulturę Indii, poznałam bardzo ciekawych ludzi z innych krajów. Jak widzicie naprawdę warto. Są też i minusy, ale są one mało znaczące.

-        Niedawno powitaliśmy Nowy Rok. Jak myślisz co dobrego, a może złego wniesie w Twoje życie?

Z dobrych rzeczy na pewno będą to kolejne podróże po UK i nie tylko, które sprawiają mi dużo radości. Myślę też, że będzie wiele innych sytuacji, które wynikną w czasie pobytu, a o których jak na razie nie mam pojęcia :). Jeśli chodzi o złe rzeczy to na pewno jakieś będą, bo nie może być cały czas cudownie i beztrosko. Mam nadzieję, że nie będzie ich zbyt wiele. Na pewno będzie mi doskwierała tęsknota za rodziną i znajomymi, no ale na to już nie mam wpływu.


-          Pochodzimy z tego samego, małego miasteczka. Jak je oceniasz z perspektywy studiowania w dwóch dużych miastach Polski i obecnym pobycie za granicą?

Na pewno dość widoczne w naszym mieście bezrobocie ma wpływ na to, że większość młodych ludzi po prostu z naszego miasta wyjeżdża i szuka swojego miejsca gdzie indziej, czy to w większym mieście czy chociażby właśnie za granicą. Porównując do innych miast Polski niestety, ale nie ma u nas w mieście praktycznie żadnych perspektyw. Jest cicho, mamy kilka miejsc gdzie możemy odpocząć, czy spotkać się z przyjaciółmi, odwiedzamy dom rodzinny i to w zasadzie wszystko. Ja wyjeżdżając na pierwszy rok studiów wiedziałam, że tu nie wrócę i muszę szukać pracy w większym mieście.

-          Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?

Swojego bloga założyłam na początku zeszłego roku. Dużo podróżowałam i pomyślałam, że blog będzie ciekawą formą podzielenia się moimi podróżniczymi zachwytami i doświadczeniami z szerszym gronem osób. Chciałam też przez to zachęcić innych do podróżowania, do którego naprawdę nie potrzeba ogromnej ilości pieniędzy, a jedynie dobrych chęci. Później postanowiłam relacjonować swój wyjazd do Wielkiej Brytanii i podzielić się wrażeniami z pobytu oraz pracy jako Au Pair, czyli opiekunki do dzieci. Pod koniec roku postanowiłam rozszerzyć swój blog m.in. o dział kosmetyczny.  I takim o to sposobem mój blog przybrał bardziej formę bloga lifestylowego.

-          Teraz blogowanie, a co będzie za 5, 10 lat? Może książka, artykuły do gazet?

Bardzo ciekawe pytanie. Mogłabym puścić wodze mojej wyobraźni i pisać o wielu rzeczach, ale nie jestem osobą, która tak daleko wybiega w przyszłość ;) Życie jest dość nieprzewidywalne, więc staram się skupiać na tym co jest teraz. Aczkolwiek muszę przyznać, że czasem myślę o napisaniu książki. Zdaję sobie jednak sprawę, że jest to dość trudne zadanie i nie wiem czy byłabym w stanie temu zadaniu podołać. 




Cześć 2 kilka pytań urodowo-modowych

-        Czym różni się asortyment w sklepach z kosmetykami w Anglii od tych w Polsce. A może jest to tak naprawdę to samo, tylko ładniej „podane”?

Asortyment zasadniczo nie różni się niczym, są oczywiście niektóre kosmetyki lub akcesoria kosmetyczne,  których na przykład nie dostaniemy w Polsce, ale ogólnie rzecz biorąc większość z nich jest taka sama.
Na pewno wybór kosmetyków jest znacznie większy niż w Polsce. Czasami jednak zdarza się, że szukam jakiegoś odpowiednika kosmetycznego w Anglii i okazuje się, że na przykład tutaj go nie dostanę, więc jak widzicie z tym bywa różnie.


-          Z których zakupów, które zrobiłaś w Anglii jesteś najbardziej zadowolona ?

Na pewno takim moim najbardziej udanym zakupem jest mój nowy telefon, na zakup którego wydałam dość sporo, ale uważam, że wart jest swojej ceny i mam w nim wszystko czego potrzebuję. Jeżeli chodzi o ubrania to na pewno futerko i kilka sukienek z NewLooka. Z kosmetyków najbardziej zadowolona jestem z odkrycia marki Collection, zakup m.in. korektora był strzałem w dziesiątkę.

-     Czego absolutnie nie polecasz kupować w UK? Nie musisz ograniczać się tylko to ciuchów i kosmetyków.

Wiem, że pewnie większość z Was dziewczyny powie, że oszalałam ale nie polecam kupowania niektórych ubrań w Primarku, albo inaczej trzeba zwracać uwagę na wykończenie niektórych z nich. Kupiłam ostatnio piżamę, która po jednym praniu rozpruła się na nogawce i niestety musiałam się bawić w krawcową. Kilka razy o mały włos nie kupiłam źle zszytej bluzki czy poprutej spódnicy. Jakość tych ubrań nie jest zbyt oszałamiająca. Jeżeli mam wydać powiedzmy 8 funtów na bluzkę i po kilku praniach nie będzie się nadawała do noszenia to wolę odłożyć kolejne osiem i kupić coś lepszego.
Jeżeli chodzi o jedzenie to nie polecam zup Heinza o smaku kurczaka. Myślę, że mój pies nawet by tego nie ruszył.

-      Osoby u który obecnie pracujesz, pochodzą z Indii. Nie od dziś wiadomo, że indyjskie kobiety są piękne. Jak one to robią?

Nie zauważyłam, żeby pielęgnacja urody mojej hostki była jakaś szczególnie wyjątkowa. Dba o urodę jak każda kobieta. Używa kremów, maseczek itp. Być może w Indiach kobiety  mieszkające w nieco innych warunkach niż europejskie mają jakieś specjalne triki jeżeli chodzi o dbanie o swoją urodę m.in. nakładanie  maseczek z kurkumy, o której działaniu pisałam na swoim blogu. Hinduski są bardzo piękne, szczególnie jeśli chodzi o aktorki grające w boolywoodzkich produkcjach. Ale można to porównać w zasadzie do każdego kraju, gdzie aktorki lub osoby publiczne są „piękne”, bo dba o nich sztab stylistów. Lecz gdyby przyjrzeć się bliżej, zwykłe kobiety niestety, ale już tak nie błyszczą jak ich koleżanki na świeczniku :)

-   Ciekawi mnie jak wygląda ich pielęgnacja włosów
      
Jeżeli chodzi o włosy Hinduski przywiązują do ich pielęgnacji dość dużą wagę. Obowiązkowo używają odżywek do włosów. Innym bardzo ważnym dla nich produktem jest olej np. kokosowy, który wcierają we włosy. Sama kupiłam sobie taki olej i staram się go wcierać co jakiś czas. Naprawdę polecam, jeśli ktoś jeszcze nie próbował, wasze włosy na pewno będą zadowolone. Ciekawostką jest, że nawet mężczyźni ich używają, ale jest on chłodzący i ma inny zapach. Jeszcze a propos mężczyzn, gdy tylko zauważą siwe włosy zaczynają je farbować i jest to dość popularne. Nawet mój host farbuje włosy,  a przecież nie jest taki stary :)

-          A jak Ty dbasz o swoją urodę?

Przede wszystkim uważam, że najlepszym kosmetykiem dla  naszej urody jest sen. Dbam o to, aby spać odpowiednio długo, aby mój organizm czuł się wypoczęty, a wraz z nim moja skóra. Poza tym stosuje kremy nawilżające do twarzy czy też balsamy do ciała. Taka myślę podstawa. Od czasu do czasu maseczka, jakiś peeling raz w tygodniu. Staram się też nawilżać moją skórę od wewnątrz pijąc odpowiednie ilości wody. Przydałoby się też trochę ruchu, ale jakoś w zimie zawsze ciężko mi się zmobilizować. Nie jestem idealna, jak każdy mam jakieś słabości :)

-          Jak wygląda Twój ulubiony dzienny makijaż?

Mieszkając w Anglii i pracując jako niania nie mam w zasadzie czasu na jakikolwiek makijaż  w ciągu dnia. Rano aplikuję na twarz krem i idę zaprowadzić dzieciaki do szkoły. Kiedy gdzieś wychodzę w ciągu dnia to wtedy nakładam podkład, jakiś delikatny cień na oczy, tusz do rzęs  i balsam na usta.


-          O jakie ubrania chętnie wzbogaciłabyś swoją szafę?

Na pewno o jakieś spodnie i T-shirty, z NewLooka oczywiście. Jak już sobie jakiś sklep upatrzę to w zasadzie pół mojej szafy jest z metką z tylko jednego sklepu. W Polsce moim ulubionym sklepem jest Reserved, w Anglii zdecydowanie NewLook.
Od jakiegoś czasu próbuję upolować jakieś ciekawe spodnie dresowe, ale z tym muszę chwilę poczekać …do następnej wypłaty :)
I to chyba w zasadzie wszystko jeśli chodzi o bieżące zakupy.
Oczywiście gdybym tylko miała zbędną gotówkę nie pogardziłabym jakąś fajną torebką czy zegarkiem od znanego projektanta :)





Część 3 kilka pytań tematycznych- Podróże

-          Kiedy odkryłaś w sobie miłość do podróżowania? Jak to się wszystko zaczęło?

Odkąd sięgam pamięcią zawsze lubiłam podróżować, ale chyba dopiero na początku zeszłego roku zmieniłam trochę myślenie o podróżowaniu. Podróżowanie kojarzyło mi się z wyjazdem w jakieś fajne miejsce, gdzie wszystkie atrakcje są zaplanowane przez kogoś innego, o nic nie muszę się martwić i jedynie odpoczywać. Teraz uważam inaczej, podróżowanie na własną rękę, rozmawianie z ludźmi, odkrywanie nowych miejsc, w których żyją zwykli ludzie daje o wiele więcej niż leżenie w pięciogwiazdkowym hotelu i pływanie w przyhotelowym basenie. Wyjazd do Włoch w zeszłym roku był chyba tym najciekawszym. Chodzenie wąskimi uliczkami małych miasteczek i patrzenie na ludzi, na ich domy było czymś magicznym i niezapomnianym. Poczucie prawdziwej, unoszącej się w powietrzu atmosfery tych miejsc było dla mnie czymś niezwykłym.

-          Jakie miejsca udało Ci się już odwiedzić?

Jeżeli chodzi o Europę to była to Francja, Bułgaria, Włochy, Słowacja, Czechy i Wielka Brytania (Oxord, Ascot, Londyn, Guildford). Miejsc w Polsce było dość dużo, więc może nie będę ich wszystkich wyliczać :) Polecam odwiedzić Poznań, Kraków, Gdańsk i Zakopane.

-          Które z nich wywarło na Tobie największe wrażenie?

Zdecydowanie tak jak już wspominałam wcześniej południowe Włochy. Co prawda nie trafiliśmy na dobrą pogodę, ale nawet to jakoś mi bardzo nie przeszkadzało. Nigdy nie zapomnę smaku przepysznych włoskich lodów, które jadła siedząc na ławce, gdy zbierało się na burzę. Wąskie uliczki, pełno psów, prześliczne widoki, przepyszne jedzenie. Pozostały mi cudowne wspomnienia :)


-          A którą podróż niezbyt miło wspominasz?

Była do podróż do Wrocławia przez Oslo! Tak wiem, może to się wydawać nieco szalone, ale na taki pomysł wpadł mój były chłopak, gdyż wiedział, że nigdy nie leciałam samolotem i nigdy nie byłam we Wrocławiu. Zrobił mi ogromną niespodziankę i to akurat wspominam bardzo dobrze. Zamieniło się to jednak w niezbyt fajną wyprawę, gdyż nie zdawałam sobie sprawy, że będzie to aż tak męczące. Najpierw musiałam dojechać z Poznania do Warszawy, później rano udaliśmy się na lotnisko, dolecieliśmy do Oslo i totalnie wyczerpani czekaliśmy na kolejny samolot do Wrocławia. Jednak Wrocławia nie udało mi się zobaczyć, bo zanim dotarliśmy do hostelu było już dość późno. Zdążyliśmy jedynie wyjść coś zjeść i następnego dnia o 7 miałam pociąg do Poznania na którego ledwo zdążyłam i w zasadzie miałam 5 minut na kupienie biletu, a o 12 miałam egzamin. W czasie drogi musiałam się uczyć, ale uniemożliwiła mi to strasznie sympatyczna absolwentka prawa, jak zaczęłyśmy rozmawiać to nie mogłyśmy przestać. Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się zaliczyć egzamin na 4 :)

-          Jakie miejsca znajdują się Twojej podróżniczej liście marzeń?

Jest ich wiele. Z takich dalszych podróży to chciałabym odwiedzić Nową Zelandię, Indie i Stany Zjednoczone. A z takich nieco bliższych to na pewno Skandynawia i Austria.


-          Co powinno się znaleźć w niezbędniku dobrego podróżnika?

Plecak - chyba najwygodniejsza rzecz do przechowywania wszelkiego rodzaju ekwipunku podróżnika, walizki na kółkach nie polecam, chyba, że wybieracie się do jakiegoś kurortu to wtedy jak najbardziej :)
Mapa – miejsca do którego się wybieracie.
Aparat fotograficzny – uwielbiam robić zdjęcia i zawsze przywożę ich ze swoich podróży mnóstwo. Późniejsze ich oglądanie jest czymś niesamowitym i przywołuje wiele wspomnień.
Przewodnik – czasami jest przydatny kiedy już wyczerpią się wszystkie pomysły, a jeszcze mamy trochę czasu przeznaczonego na zwiedzanie.
Mini kosmetyki – można je znaleźć w każdej drogerii, po co dźwigać ogromne opakowanie szamponu do włosów czy też żelu pod prysznic, kiedy można wziąć małą buteleczkę.
Ręczniki – szybkoschnące. Nie dość, że zajmują o wiele mniej miejsca to jeszcze w błyskawicznym tempie wysychają. Sprawdzone, więc mogę śmiało polecić.
Leki – czasami jadąc do miejsca, które odwiedzamy po raz pierwszy możemy pójść do restauracji, gdzie jedzenie nie koniecznie jest najwyższej jakości. Czasami po prostu wynika to z niewiedzy. I wtedy na pewno pomogą nam leki z polskiej apteki :), ale mi się zrymowało ;)
Być może o czymś zapomniałam, ale chyba te najważniejsze rzeczy wymieniłam.






Mój udany dzień...  to taki, w którym wydarzy się coś wyjątkowego,  gdy ktoś lub coś wywoła na moich ustach uśmiech i nie znika on, aż do momentu, w którym zasnę.
Jestem zła gdy...  ktoś lub coś wyprowadzi mnie z równowagi. Wtedy jak to się mówi bez kija nie podchodź :)
Polska to... moja ojczyzna. Bardzo zagubiona ostatnimi czasy, ale zawsze będzie to miejsce, do którego wracam z radością.
W liceum często zapominałam...  identyfikatora, szczególnie w dniu w którym mieliśmy geografię. Taka byłam odważna :)
Studia kojarzą mi się z...  beztroską, z mnóstwem wolnego czasu, z sesją, w czasie której trzeba się bardzo zmobilizować, z radością po zdanych egzaminach, z nowo poznanymi ludźmi, ze studenckimi imprezami, z mieszkaniem na stancjach… same miłe wspomnienia :)
Przepis na udaną imprezę to... obowiązkowo dobre towarzystwo, kawałek parkietu do tańca, dobra muzyka i coś do picia, bo przecież na imprezach wszyscy są spragnieni :)


Karinko dziękuję Ci, że zgodziłaś się odpowiedzieć na moje pytania! Życzę Ci, abyś w tym roku odwiedziła wiele pięknych miejsc, a Twój blog zyskiwał coraz to większą liczbę stałych czytelników. :) 

2 komentarze:

  1. Podróże to super sprawa. Ja też kocham Włochy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wywiad.

    OdpowiedzUsuń