niedziela, 14 października 2012

Kilka słów o eyelinerach

Hej!
Wczoraj bawiłam się na świetnym weselu mojej koleżanki ze studiów. Niestety na ślub szykowałam się w pośpiechu i nie zdążyłam zrobić kilku zdjęć, żeby pokazać Wam jak wyglądałam. Być może, kiedy dostane zdjęcia robione na weselu, to coś Wam pokażę ;) A dziś co nieco o eyelinerach!

Eye linery to jedne z moich ulubionych produktów kosmetycznych. Pięknie podkreślają oko, są trwałe i wcale nie takie trudne w użyciu. Możemy je kupić już z aplikatorem w postaci pędzelka, gąbeczki, we flamastrze lub w słoiczku. Do wyboru mamy też wiele kolorów, ale najbardziej popularne są te w kolorze czarnym. Dziś pokażę Wam właśnie takie, ale nie tylko :)

Ja swoją przygodę z kreskami, zaczęłam od czarnej kredki. Każdej dziewczynie, która stawia swoje pierwsze kroki  w makijażu, polecam rozpoczęcie rysowania kresek właśnie od kredki. Dlaczego? Łatwiej jest wtedy nauczyć się kształtu swojego oka, wyćwiczyć rękę i skorygować błędy. Kredkę można rozetrzeć cieniem, niedoskonałości zmyć patyczkiem itd. Swoją przygodę z eye linerem zaczęłam prawie 2  lata temu, 8 marca. Kupiłam sobie wtedy swój pierwszy, lepszy eye liner z Wibo i jestem mu wierna do dziś. Wprawdzie jeszcze w liceum kupiłam sobie eyeliner we flamastrze z Avonu, ale nie potrafiłam się nim malować, a do tego szybko wysechł. Dziś pokażę Wam lepsze i gorsze produkty ze średniej i niskiej półki cenowej.


Essence, superfine eyeliner pen- to mój najnowszy nabytek za około 10-11 złotych. Ma świetny, długaśny aplikator, który początkowo wydawał mi się trudny w użyciu. Tak naprawdę jest jednak bardzo precyzyjny. Jest bardzo trwały i mega czarny.

Pease, wodoodporna konturówka do oczu- kosztuje około 11 złotych, jest dość przyzwoita. Mam ją w kolorze brązowy i aby uzyskać pożądany efekt, kreskę muszę poprawiać kilka razy. Jest dość ciężka do zmycia, co jest i plusem i minusem.

Essemce, A new League, wodooprony liner we flamastrze- najgorszy z tych prezentowanych trzech, kosztował około 10 złotych. Jest słabo napigmentowany, a sam aplikator jest twardy i nieprzyjemny w użyciu.



Rimmel, Glam Eyes, Professional Liquid Liner- kosztuje około 20-25 złotych. Ma cienki, precyzyjny aplikator i mega czarny kolor. Można nim narysować zarówno bardzo cienką kreskę jak i grubszą.

Wibo eyeliner (czarny)- to właśnie mój pierwszy i ukochany eye liner, który kosztował około 6 złotych. Jest łatwy w użyciu, trwały i ma głęboki czarny odcień. Utrzymuje się cały dzień.

Wibo eyeliner (chabrowy)- przy tym kolorze, trzeba kilka razy poprawić kreskę, aby nie było prześwitów. Ma miękki i giętki pędzelek, jest trwały. Kosztuje około 6 złotych.


Inglot, konturówka do oczu w żelu- produkt kosztuje około 25-30 złotych. Mam go w kolorze białym. Jest bardzo, bardzo trwały i dość przyjemny w użyciu

Essence, eyeliner żelowy w słoiczku- kosztuje około 12 złotych. Jego konsystencja jest bardzo przyjemna, powiedziałabym, że jedwabista.Wolę konsystencję tego produkt, od eye linera z Inglota. Jest trwały i ma piękny, głęboki kolor.

Eyelinery w słoiczku powinnyśmy nakładać za pomocą pędzelków, np takiego skośnego lub wygiętego. Na zdjęciu widzicie pędzelki z essence i catrice, które kosztują 10-12 złotych.


Zaczynając od góry:
essence, pease, essence
wibo, wibo, rimmel
essence, inglot

Podsumowując. Najbardziej lubię eyelinery żelowe i te z pędzelkiem. Niestety te z flamastrem, często okazują się bublami. Początkującym polecam kupienie taniego, ale dobrego eye linera z wibo. Na większe wyjścia wybierzcie eyelinery żelowe. A jeśli boicie się tego typu produktu, spróbujcie narysować kreskę kredką, a potem poprawcie ją eyelinerem.

A wy lubicie eye linery? Jakie polecacie?

4 komentarze:

  1. Uwielbiam Wibo i chyba nawet tylko ten miałam;P ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też miałam tylko wibo i jest superr:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Otagowałam Cię:*
    http://sandra-107.blogspot.com/2012/10/tag-pazdziernik-miesiacem-maseczek.html

    OdpowiedzUsuń