piątek, 27 lutego 2015

Joy Box- luty.

Cześć! :)
W minioną środę, kiedy wróciłam po 10 godzinnym dniu pracy i to na dodatek dniu, który zaliczał się do tych gorszych w domu czekała na mnie miła niespodzianka. Po około tygodniu od zamówienia dotarł do mnie nowy, drugi już Joy Box. O pierwszym, a mianowicie grudniowym pisałam Wam jakiś czas temu. Teraz skusiłam się na lutowe pudełeczko.


Joy Box kosztuje 49 złotych i wiemy za co płacimy. Część produktów jest już do niego włożona, a kolejne 3 wybieramy sobie z bogatej oferty. Zobaczcie co znalazło się w drugiej edycji pudełka pełnego kosmetyków. :)
Kosmetyki, które wybrałam sama to:
- Bumble and bumble, ochronna baza do włosów- już dawno chciałam wypróbować ten kosmetyk, ale skutecznie odstraszała mnie jego cena. Kosztuje powyżej 100 złotych. Składa się z różnych olejków, które pielęgnują i chronią nasze włosy.
- Lambre, permanentna kredka do oczu- jest to tusz do kresek w pisaku. Otrzymałam kolor brązowy.
- REF, szampon do włosów zniszczonych- pierwszy raz mam styczność z tą marką, dlatego wypróbuję szampon z wielką przyjemnością.

Kosmetyki, które były już wybrane do lutowego pudełeczka:
- Wibo, tusz do rzęs Boom Boom;
- Tenex, dwufazowy peeling do rąk i stóp;
- Delia, dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust;
- Bielenda, masełko do ust;
- Dove, suchy olejek do ciała;
- La Petit Marseillais, żel po prysznic. 

Oprócz kosmetyków w pudełeczku znalazły się też kody rabatowe. Całość sprawiła mi ogromną przyjemność i już nie mogę doczekać się testowania. Szczególnie zależy mi na wypróbowaniu ochronnej bazy Bumble and bumble i suchego olejku z Dove. To mogą być prawdziwe hiciory. :) :)

Zauważyłam, że druga edycja Joy Boxa cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Już po kilka minutach, niektóre produkty, które można było sobie wybrać zostały wyprzedane. Ciekawe kiedy pojawi się trzeci edycja,a przede wszystkim jakie kosmetyki się w niej znajdą. Czekam z niecierpliwością. :)

Co sądzicie o lutowym wydaniu Joy Boxa? :) 

4 komentarze:

  1. To dopiero druga edycja, więc pewnie dlatego jeszcze nie wszyscy o nim słyszeli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to opisałaś. Konkretnie i na temat ;). Też jestem ciekawa tego olejku z Dove. :)

    Kin.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie przemawia do mnie to pudełeczko. Może dlatego, że kiedyś subskrybowałąm BeGlossy i byłam zawiedziona :P

    OdpowiedzUsuń
  4. To masełko z Bielendy chętnie bym przetestowała :)

    OdpowiedzUsuń