wtorek, 20 listopada 2012

Gratiae Exfoliating Body Scrub i Seacret, owoc granatu, masło do ciała

Serwus!
Przygotowałam dla Was recenzję produktów, które jakiś czas temu dostałam w prezencie. Tak mi się spodobały, że postanowiłam poświęcić im oddzielną recenzję, a nie wspomnieć o nich tylko np. w ulubieńcach. Ciesze się, że je dostałam, bo pewnie sama nigdy bym ich nie kupiła z powodu ich ceny i dostępności. Chodzi mi tu u produkty pochodzące z Izraela, a są to peeling i masło do ciała. Z pewnością spodobają się one miłośniczką, konkretnych i nie wyrwanych z kosmosu składów kosmetyków. Osoba, od której je dostałam kupiła je na stoisku w Złotych Tarasach w Warszawie.
Zacznijmy od peelingu. Ma przyjemny, odświeżający zapach zielonej herbaty, jabłka i imbiru. Aby go użyć wystarczy zwilżyć skórę i wziąć jego niewielką ilość na dłonie, a następnie rozprowadzić na ciele. Peeling jest sypki i ma dość spore drobinki soli.
Wspaniale usuwa martwy naskórek, a jednocześnie nawilża i odżywia skórę. Efekt pięknej, gładkiej, jędrnej i nawilżonej skóry utrzymuje się bardzo długo, dlatego peeling może być używany jedynie raz na 2 tygodnie.
Na plus zasługuje też krótki i konkretny skład kosmetyku.

Masło do ciała to również świetny kosmetyku. Jak zapewniał sprzedawca, ale potwierdzają to też informacje zawarte w internecie, jest on polecany osobą, które mają problemy ze skórą. Jeśli Wasza skóra jest bardzo wysuszona, zniszczona, borykacie się z rozstępami, bliznami, czy cellulitem to jest to produkt dla Was.
Kosmetyk jest bardzo skoncentrowany, dlatego jego niewielka ilość wystarczy by pokryć wybrane partie ciała. Łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, a pozostawia ją jedynie miękką, pięknie pachnącą i świetnie nawilżoną. Efekt ten jest długotrwały.

Przy systematycznym stosowaniu sprawdza się rewelacyjnie i naprawdę leczy skórę. Sprawdziłam to nie tylko na własnej skórze ;)

A teraz koszty. Początkowo sprzedawca podał cenę 200 złotych. Po dłuższej rozmowie, cena spadła do około 100 złotych za jeden produkt. Cena na zagranicznych stronach internetowych również plasuje się w granicach 150-250 złotych, więc nie jest to mało.

Podsumowując. Choć są to drogie produkty, to gdy ich używam mam wrażenie, że dbam o swoje ciało czymś naprawdę luksusowym i świetnie działającym. Ponadto są to bardzo wydajne kosmetyki. Jeśli macie problemy ze skórą, to warto ich spróbować ;)

Mam nadzieję, że mój dzisiejszy post, pozwoli Wam poznać bliżej te kosmetyki i być może się na nie skusicie ;)

4 komentarze:

  1. Nie znam tych kosmetyków, ale recenzja ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Ja również dostałam ten peeling oraz inne masło do ciała Silky Body Butter (czyli komplet). Faktycznie to kosmetyki raczej z wyższej półki, ale uważam, że warto spróbować. Masło - rewelacja, ale dość sporo się go zużywa. Co do peelingu - jestem raczej zawiedziona. Żeby nałożyć go na całe ciało podczas kąpieli, trzeba sporo go zużyć (w moim przypadku). Przeraziło mnie to na tyle, że schowałam go do szafki i zdążyłam zapomnieć. Podziel się opinią, czy po prawie roku stosowania w Twoim przypadku, zauważyłaś jakieś efekty? Warto stosować na całe ciało, czy na bardziej newralgiczne części ciała jak szyja i dekolt?
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, nie stosowałam ich regularnie, ale mimo to produkty te zmniejszyły widoczność moich rozstępów i poprawiły nawilżenie, oraz gładkość skóry.
      Pozdrawiam i dziękuję z komentarz! ;)

      Usuń
  3. Ach, dodam jeszcze, że na ebayu ceny wcale nie są bardzo wysoki :-) jeśli produkt jest wydajny, jak np. to masło, warto zainwestować zamiast kupować zwykłe kosmetyki w polskich drogeriach :-)

    OdpowiedzUsuń