piątek, 28 września 2012

Ulubieńcy września 2012

Cześć! :)
Wrzesień minął mi bardzo szybko. Miałam wiele na głowie, ale znalazłam też czas na chwilę przyjemności z kosmetykami. Oto produkty, które sprawdzały się u mnie w tym miesiącu.


L'oreal, Elseve Arginine Resist x3, szampon wzmacniający do włosów ze skłonnością do wypadania- moje włosy szybko przetłuszczają się u nasady. Zwykle szampony, które nie są przeznaczone do włosów przetłuszczających się, nie oczyszczały mi dokładnie włosów. Z tym jest jednak inaczej. Za tą dużą butlę zapłaciłam około 15-16 złotych w promocji. Regularna cena to około 18 złotych. Za mniejszą butelkę zapłacimy około 13 złotych. Nie pomoże on wypadającym włosom, ale ładnie nawilża,dobrze oczyszcza i dodaje włosom blasku. Jest też wydajny.

Bielenda, Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu- kupiłam go w Biedronce za około 5 złotych. W drogeriach kosztuje około 7 złotych. Radzi sobie nawet z ciemnym i mocnym makijażem, bez konieczności tarcia oka. Wystarczy na kilka sekund przyłożyć wacik, nasączony tym płynem, a makijaż ładnie się rozpuści. Produkt jest  wydajny i nie podrażnia oczu.Czy wzmacnia rzęsy? Na pewno w jakimś małym stopniu tak.

Szczotka do włosów, Tangle Teezer- do tej szczotki podchodziłam bardzo sceptycznie. Uważałam, że jest stanowczo za droga i pewnie nie różni się niczym od innych szczotek. Teraz jednak jestem jej fanką! Kupiłam ją ponieważ moja najlepsza przyjaciółka miała urodziny i szukałam fajnego prezentu. Pomyślałam właśnie o tej szczotce i kupiłam ją i jej i sobie :) Kupiłam ją przez internet, ale od razu muszę Was ostrzec, ze na allegro jest mnóstwo podróbek. Najbezpieczniej jest ją kupić na stronie producenta. Cena, to w zależności gdzie ją kupicie 50-60 złotych. Jest poręczna, delikatna, dobrze rozczesuje, nie wyrywa włosów i jest bardzo łatwa do utrzymania w czystości.

Garnier, BB krem do cery tłustej i mieszanej- tutaj robiłam recenzję, tego produktu. Teraz powiem, tylko w skrócie, że całkiem ładnie kryje i bardzo dobrze matuje.

Catrice, Ulitmate Colur, pomadka do ust- kosztuje około 16 złotych i dostępna jest w wielu odcieniach. Ja mam 050 Princess Peach.To koralowy odcień, wpadający w pomarańcz. Nie wysusza ust i całkiem długo się utrzymuje.

Cacharel, Amor Amor, Summer- moją buteleczkę kupiłam w promocji w Sephorze za około 60 złotych. Regularna cena to około 100-110 złotych. Nie jestem dobra w opisywaniu zapachu, więc ściągnęłam Wam z internetu nuty zapachowe:

nuta głowy: ananas, grejpfrut, syrop z granatów
nuta serca: róża, kwiat pomarańczy, plumeria
nuta bazy: paczula, cedr, drzewo sandałowe, ambra

Zapach owocowy i świeży, ale nie słodki, czyli właśnie taki jak lubię. Na jesienno-zimowe miesiące pewnie pójdzie w odstawkę, ale wiosną znów do niego wrócę. Zapach utrzymuje się dość długo.

Kosmetyki naturalne SMOOTH, krem do rąk z białą glinką i olejem ze słodkich migdałów- to kolejny kosmetyk, który przywiozłam z Jarmarku Świętego Dominika. Kosztował 10 złotych. Ma przyjemny, świeży zapach i lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Świetnie sprawdza się nie tylko na dłoniach, ale też łokciach, czy kolanach. Dobrze nawilża i wygładza. Wkrótce zrobię oddzielną recenzję kosmetyków tej marki. :)

W7, Honolulu Bronzer- i również ten produkt przywiozłam z Jarmarku Świętego Dominika. Kosztował 15 złotych. Moim zdaniem jest to bronzer absolutnie dla każdego. Ma odcień brudnego brązu, a jego intensywność możemy sobie dozować. W opakowaniu mamy też pędzelek, którego śmiało możemy używać. Jest trwały i wydajny, a do tego opakowaniem przypomina produkty Benefit.


Moi kolejni ulubieńcy to cudowności, które dostałam od Patrycji. Jak wiecie dostałam od niej ogromną paczkę, z produktami, do których raczej nie mam dostępu. Jest ich tak dużo, że jeszcze nie wszystkie zdążyłam przetestować. Jednak te, które już wpadły w moje ręce, stały się moimi ulubieńcami.

Balea, Cocos+Milch, odżywka do włosów farbowanych- na allegro można ją kupić za około 12 złotych. Kolor moich włosów zmieniam jedynie za pomocą szamponetek, ale odżywka spisała się u mnie bardzo dobrze. Nigdy nie trzymałam jej na włosach dłużej niż 10 minut, a bardzo dobrze nawilżała moje włosy, odżywiała kolor i ułatwiała rozczesywanie.

Balea, BodyOl, oliwka do ciała, trawa cytrynowa- ma świetny zapach, który uwielbiam. Pachnie świeżo i tak..... cytrynkowo :P Na allegro cena tego produktu do około 20 złotych. Zwykle po kąpieli nie mam ochoty i czasu, ani na balsam, ani też na oliwkę. Kiedy dostałam ten produkt, wszystko się zmieniło. Po użyciu tej oliwki, która jest miękka, elastyczne, wygląda zdrowo i pięknie.Zapach trawy cytrynowej utrzymuje się dość długo. Wydaje mi się jednak, że jest to produkt nie wydajny. Ale to może po prostu ja, używam jej zbyt wiele :P

Alverde, serum do włosów zniszczonych z winogron i avocado- pachnie nieziemsko i ma przyjemną, dość lejącą się konsystencję. Używam go na końcówki włosów. Pięknie je nawilża i zapobiega rozdwajaniu. Na allegro produkt ten kosztuje około 18 złotych.

P2, Pure Colur Lipstick- dostałam kolor 059 Copacaban.. Piękny koral wpadający w róż. Szminka nawilża usta i daje lekko błyszczące wykończenie. Trzyma się całkiem dobrze. Można ją kupić na allegro za około 10 złotych.

O i to wszystko! Już od października wracam na studia. Wszystkim studentom życzę udanego startu w nowy rok akademicki. A za wszystkich, którzy idą na pierwszy rok, trzymam kciuki. Będzie dobrze! :)



5 komentarzy:

  1. Szczotka TT jest naprawdę fajna, mamy ją w pracy i czasem jej używam;) Kiedyś pewnie przyjdzie kolej na własną;)
    Powodzenia w dalszym studiowaniu:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Garnier BB - słyszałam już wiele pozytywnych opinii, chyba sama w niego zainwestuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zyje i mam sie dobrze, chooc praca na koniec roku to koszmar:) zesawienia, rozliczenia, brrrrr...stad zapadam si jak kamien w wode. Duzy kamien:)

    OdpowiedzUsuń
  4. nigdy nie miałam nic firmy Balea, ale starsznie kuszą mnie te produkty :)

    OdpowiedzUsuń