sobota, 30 czerwca 2012

Ulubieńcy czerwca 2012

Cześć!
Wszystkim, którzy rozpoczęli już wakacje szczerze zazdroszczę. Ja muszę na nie jeszcze trochę poczekać....
Zapraszam Was dziś, na moje ulubione produkty tego miesiąca. Muszę przyznać, że czerwiec to jeden z moich ulubionych miesięcy. To w tym miesiącu mam urodziny, rozpoczęłam przygodę z yt, zawsze dużo się dzieje i zwykle zaczynają się wakacje. Ja wprawdzie sesje mam za sobą, ale dopiero na początku lipca zdaję egzamin licencjacki....ehhh....  Czas na ulubieńców :



Inglot, konturówka w żelu- ja mam kolor 76- biały. Dlaczego biały? Jestem fanką programu ,,Bitwa na głosy". W jednym z odcinków, dziewczyny z drużyny Kamila Bednarka miały zrobione piękne kreski za pomocą białego eyelinera. Strasznie mi się to spodobało i postanowiłam taki mieć. Swój eyeliner kupiłam właśnie w Inglocie za około 35 złotych. Nie jest to mało.Ma wiele zastosować, pięknie podbija kolory cieni, ożywia oko, nadaje na linie wodną. Super!  Dla początkujących, jego konsystencja, może nieco utrudnić malowanie. Można wtedy zmienić ją używając duraline z Inglota lub...

Kobo Professional, utrwalająca baza pod cienie sypkie- to właśnie coś takiego jak płyn duraline z Inglota.  Baza z Kobo kosztuje w promocji 10 złotych, cena regularna to 15-20 złotych. Bardzo ładnie podbija kolor cieni, zmienia cienie w kolorowe eyelinery . Ma wiele zastosowań. Jest wydajna i godna polecenia w cenie promocyjnej :)

Catrice, pędzelek do eyelinera w żelu- a właściwie dwa pędzelki- zgięty i ścięty. Kosztował około 15 złotych, a zapakowany był w solidne opakowanie, które możemy użyć wielokrotnie.Kupiłam ten pędzelek z myślą, aby specjalnie używać go do białej konturówki z Inglota. Spisuje się świetnie i dobrze się czyści.

ColoursWorks London- czyli paleta 18 cienie. Dostałam ją już jakiś czas temu z Anglii. Wydaje mi się, że nie jest dostępna w Polsce.  Zawiera piękne, dobrze napigmentowane kolory, która przyjemnie się aplikują. To właśnie za pomocą tych cienie, bazy z kobo, eyelinera z inglota i pędzelka z catrice tworzyłam na oczach kolorowe kreski, które wzbudzały zachwyt. Bardzo dobry produkt, polecam :)

Rimmel, wake me up- kosztuje około 40 złotych, ja kupiłam go dzięki kuponowi rabatowemu za około 22-24 złote.  Jest idealny, kiedy mamy za sobą długą imprezę, nieprzespaną noc, lub nasza buzia jest poszarzała i sucha. Skóra wygląda po nim promiennie i zdrowo. Ma w sobie małe drobinki, widoczne w słońcu. Rozprowadza się ładnie, ale kryje średnio. Posiadaczki cer tłustych już po jakiś 2 godzinach, zaczną się nieestetycznie błyszczeć. Cery mieszane powinny używać podkładu matującego w strefie T, a na reszcie twarzy właśnie tego podkładu. Często ja tak właśnie robię. Ładnie stapia się ze skórą i wygląda naturalnie.

Sensique, zmywacz do paznokcie o zapachu orchidei z dozownikiem i pompką- kosztował około 8 złotych. Urzekła mnie w nim właśnie ta pompka i dozownik. W zmywaniu spisuje się całkiem dobrze, jest średnio wydajny. Zapach jest taki sobie, ale pokochałam tą pompkę. Wystarczy przyłożyć wacik, nacisnąć i już możemy zmywać paznokcie.

AA, Wrażliwa natura 20+, nawilżająco- rozjaśniający krem pod oczy- cena promocyjna to 10 złotych, regularna to 15 złotych. Krem nie działa cudów, ale przecież w wieku 20 lat nie musimy spłycać zmarszczek, czy napinać skóry. On po prostu bardzo, bardzo dobrze nawilża, ładnie się rozprowadza i szybko wchłania. Nie zawiera parabenów, konserwantów i innych złych składników, dlatego warto spróbować.

L'biotica, Regenrujący krem do rzęs- produkt- cudo! Jeśli malujecie rzęsy, doczepiacie sztuczne rzęsy i poddajecie je innym zabiegom, to musicie mieć ten krem.  Kupicie go w aptece za około 15 złotych. Ma on odżywić rzęsy, wydłużyć je, nawilżyć, pogrubić i zapobiec wypadaniu. Zgadzam się z tym wszystkim. Na dole możecie zobaczyć moje rzęsy przed  i po 32 dniach używania tego kremu. Naprawdę działa, ale musicie pamiętać o systematyczność i codziennym wieczornym nakładaniu go na umyte z makijażu rzęsy. Produkt jest bardzo wydajny i myślę, że wystarczy mi jeszcze na jakieś 2-3 miesiące stosowania. Na pewno pokażę Wam efekty po tym czasie, ale zadowolona jestem już teraz. Rzęsy w ogóle nie wypadają, są ciemniejsze i dłuższe. Produkt nie podrażnia moich oczu.

L'oreal, colour rich vernis- mój numer to 204, kupiłam go w promocji za 10 złotych, cena regularna to 20 złotych. Kolor jest piękny, to brudny róż, który bardzo ładnie wygląda na paznokciach. Sam lakier ma świetną jakość, ładnie się rozprowadza i długo utrzymuje.


Luksja,, witaminowy nektar pod prysznic- za 500 ml zapłacimy około 9-12 złotych. Ja swój wariant zapachowy Grapefruit & Pomegranate dostałam od strony papilot.pl. Strona na organizowała wielkie testowanie tego produktu i udało mi się wsiąść w nim udział. Produkt ma przyjemny zapach, dobrze się pieni i jest wydajny.  Idealny na lato. :) 

Bioderma, Sensibo H2O, płyn micelarny- w końcu i ja mam ten produkt. Jest o nim głośno już od dawna, ale jakoś nie mogłam wydać na niego tych 60-70 złotych. Wpadł w moje ręce, dzięki promocyjnej cenie 39 złotych i nie żałuje.  Również i ja stałam się jego fanką. Cudowanie i szybko zmywa makijaż, nawet ten bardzo ciemny na oku. Nie podrażnia, nie uczula, pielęgnuje buzie. Zostało o nim już tak wiele powiedziane, że nie będę Was już zanudzać. Powiem tylko, że go uwielbiam.

Tyle na dziś. Buziaki! ;*


2 komentarze:

  1. Bardzo ładny kolor lakieru :) ta paletka wygląda ciekawie ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem regenerujący do rzęs jest absolutnie fenomenalny:)

    OdpowiedzUsuń