niedziela, 10 maja 2015

Tangle Teezer czy The Wet Brush?

Cześć! :)
Niedawno do Polski przyjechała moja koleżanka i blogerka Karina. Oczywiście nie mogło obyć się bez spotkania. Dostałam od niej szczotkę o nazwie The Wet Brush. Od kilku lat używałam Tangle Teezera, ale teraz nowa szczotka stała się moją nową miłością. Postanowiłam Wam napisać co sądzę o tych dwóch szczotkach. :)


Zacznę od Tangle Teezera. Mam jego dwa rodzaje- tradycyjny i kompaktowych. Moja tradycyjna szczotka ma około 3 lata, a kompakt pół roku.
TANGLE TEEZER:
- kosztuje 30-50 złotych. W Polsce jest tańszy niż w Anglii; wersja kompaktowa w zależności od wyglądu kosztuje 30-60 złotych;
- wykonana jest ze specjalnego tworzywa, przypominającego plastik, ale jest od niego znacznie trwalsze;
- ząbki są dość ostre i idealnie nadają się do masażu skóry głowy;
- występuję w bogatej gamie kolorystycznej;
- jest łatwy do mycia, wystarczy mydło woda i już, szczotka jest czyściutka;
- można przy jej pomocy nakładać na włosy maski lub odżywki;
- ma ciekawy kształt, ale zdarza się, że wypada z dłoni;
-rozczesuje natapirowane włosy i splątane kosmyki;
- zdarza się, że elektryzuje włosy;
- nie sprawdzi się u wszystkich, często narzekają na nią posiadaczki bardzo grubych włosów, bo nie "łapie" wszystkich kosmyków;
- wersja kompaktowa jest idealna do torebki lub w podróż;
-mimo, że moja szczotka jest ze mną już długo i nie zawsze obchodzę się z nią delikatnie wciąż jest w dobrym stanie.

A teraz czas na moją nowość czyli The Wet Brush. Początkowo słysząc jej nazwę myślałam, że może ma jakieś właściwości nawilżające. W rzeczywistości jej nazwa sugeruje, że przeznaczona jest do rozczesywania włosów mokrych. Kiedy po raz pierwszy natknęłam się na nią w internecie nie zachwyciła mnie. Wydawało mi się, że jest po prostu zwyczajna, ale bardzo się myliłam
THE VET BRUSH:
- kosztuje około 30 złotych,
- występuje w bardzo wielu kolorach;
- zawiera włókna o nazwie  Intelliflex™;
- włókna są miękkie i elastyczne, zawsze wracają do swojej pierwotnej pozycji;
- nadaje się do czesania wszystkich rodzajów włosów, nawet tych doczepianych czy peruk;
- wygładza włosy i szybko je rozczesuje;
- z łatwością rozczesze nawet mokre włosy;
- świetnie leży w dłoni i nie wypada;
-utrzymanie jej w czystości nie jest tak łatwe jak w przypadku TT;
- nie nadaje się do używania podczas stylizacji włosów przy pomocy suszarki lub prostownicy, bo może się zniszczyć (istnieje jednak wersja do tego przeznaczona)

Podsumowując. Lubię używać Tangle Teezera, ale w tej chwili moją nową miłością jest The Wet Brush. :)

A jakie szczotki Wy lubicie? Macie swoich ulubieńców? Chętnie się o nich dowiem. :)


8 komentarzy:

  1. Chyba skuszę się na tą The Wet Brush... :) Nie wiem tylko gdzie najlepiej ją kupić, bo na Allegro trochę boję się podróbek :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam ochotę na The Wet Brush ale potem jakoś mi przeszło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, ta The Vet Brush wygląda tak zupełnie niepozornie... tangle teezer używam od jakiegoś czasu (mam właśnie taką złotą jak twoja). Gdzie polecasz kupić tę nową?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dostałam swoją ze sprawdzonego źródła. Została kupiona w sklepie fryzjerskim.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny blog. Ciekawy i pomocny. Ja bardzo lubię takie. Ostatnio tez znalazłam bloga na stronie https://wkobiecymwydaniu.pl/category/psychologia/ bardzo kobiecy gdzie można znaleźćciekawe porady na temat zdrowia urody czy mody. Nie tylko macie tam także tematy dotyczące rodzicielstwa i wiele innych. Koniecznie zobaczcie. Polecam.

    OdpowiedzUsuń