poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Ulubieńcy kwietnia 2013

Cześć!
Mamy koniec miesiąca, a więc tradycyjne czas na krótkie recenzje moich ulubionych kosmetyków. Mam nadzieję, że staną się również Waszymi ulubieńcami.


BingoSpa, balsam brzoskwiniowy do dłoni-  oto produkt, który dobrze pielęgnuje nasze dłonie               i nieziemsko pachnie. Kosztuje około 10 złotych. Ma dość gęstą, ale łatwo rozprowadzającą się konsystencję. Nawilża i odżywia nasze dłoni, a przy tym pachnie świeżo i owocowo.

L'biotica, Biovax- intensywnie regenerująca maseczka, naturalne oleje: argan, makadmia, kokos- o tym produkcie, mogliście poczytać już na moim blogu tutaj: klik. Maseczka kosztuje w zależności od tego, gdzie ją kupicie od 13 do 17 złotych. Bardzo dobrze nawilża i odżywia włosy. Polecam wszystkim, którzy chcą wzbogacić pielęgnacje swoich włosów, lub tym którzy nie mają czasu na wypróbowanie metody olejowania.



Zenner, Ewa Schmitt, Zmywacz do paznokci- gel z olejkiem z zielonej herbaty i witaminą E- kosztuje 7-8 złotych. Ma ciekawą, dość gęstą konsystencje, która dobrze zmywa lakier z paznokci,            a jednocześnie pielęgnuje skórki.

Hipp babysanft, Szampon dla dzieci- choć dedykowany jest dla najmłodszych, sprawdza się również na moich włosach. Mam bardzo dobry skład, pozbawiony wszelkich niepożądanych składników. Dobrze oczyszcza i nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów. Ładnie się pieni, a włosy po jego użyciu są miękkie i błyszczące. Kosztuje około 11 złotych. Moim zdaniem jest odrobinę lepszy od podobnego szamponu Babydream z Rossmanna,  ponieważ dogłębniej oczyszcza włosy.



Rossmann, Babydream fur Mama, Olejek do pielęgnacji ciała- produkt kierowany do przyszłych mam, ale używać go może każdy. U mnie sprawdza się jako olejek do włosów, ale też  do ciała. Kosztuje około 11 złotych i ma bardzo dobry skład, napakowany olejkami. Nawilża i odżywa ciało. Tak samo dobrze, działa na włosy.



Garnier, Czysta Skóra Fruit Energy, Żel oczyszczająco-rewitalizujący- kupiłam go w Biedronce za 10 złotych. W drogeriach można go dostać za około 13 złotych. Ma przyjemny, orzeźwiający, owocowy zapach. Dobrze zmywa resztki makijażu, sebum i wszelkie zanieczyszczenia.

Mary Kay, TimeWise, Liquid Foundation, podkład matujący- obszerniejszą recenzję tego produktu znajdziecie tutaj: klik.  Jest to bardzo dobry podkład matujący i kryjący. Kupiłam go na allegro za około 40 złotych.

Farmona, Jantar, Odżywka do włosów i skóry głowy- produkt osławiony na yt i blogach, w końcu wpadł w moje ręce. Kosztuje 8-10 złotych, ale jest dość ciężko dostępny. Stosuje się go codziennie przez 3 tygodnie, wcierając w skórę głowy. Następnie wskazane jest zrobienie kilku dni przerwy i wznowienie kuracji. Wcierka hamuje wypadanie włosów sprawia, że są grubsze, zdrowsze i błyszczące. Warto spróbować. Jedna buteleczka wystarczyła mi na całą 3 tygodniową kurację i kilka dni następnej. Niestety jest nieco nieporęczna, dlatego produkt przelewam sobie do buteleczki kupionej w Rossmannie za około 2-3 złote.



Golden Rose, Miss Selene, Lakiery do paznokci- kiedyś bardzo nie lubiłam tych lakierów, ponieważ były słabej jakości. Obecnie stały się moimi ulubieńcami. Być może ich formuła została ulepszona, albo moje paznokcie się zmieniły. W tym miesiącu polubiłam odcień ciemnej brzoskwini- 214 i ostrego różu-219. Dwie warstwy lakieru, dobrze kryją moje paznokcie. Ładnie błyszczą i przez kilka dni wyglądają dobrze.



Wibo, Last&Shine, Lacqer- oto nowa seria lakierów z Wibo, która ma pięknie błyszczeć i być trwała do 5 dni. Pisałam o niej tutaj: klik. Faktycznie jest to bardzo dobry lakier w cenie 7-8 złotych. Wybrałam odcień numer 1.



Czy któryś z tych produktów zagości, a być może już gości w Waszych kosmetyczkach?

Na zakończenie, życzę Wam ciepłego i udanego długiego weekendu majowego!

niedziela, 21 kwietnia 2013

L'biotica, Biovax-intensywnie regenerująca maseczka, naturalne oleje:argan, makadamia, kokos.

Cześć!
Dzisiaj przygotowałam recenzję produktów, które są odpowiedzią na trwające nie przerwanie zainteresowanie olejowaniem włosów. Jest to metoda pielęgnacyjna, polegająca na wcieraniu dowolnych olejków we włosy i w skórę głowy. Jestem wielką fanką tego sposobu odżywiania włosów i stosuje go już od kilku miesięcy. Zdaje sobie sprawę, że jest to dość czasochłonna metoda i nie każdy może sobie na nią pozwolić. Pokażę Wam dzisiaj produkt, który może być ciekawym zamiennikiem, tradycyjnego olejowania włosów.


W serii niezastąpionych kosmetyków Biovax, pojawiła się nowa linia produktów wzbogacona o olejki. W jej skład wchodzi: szampon, maska i eliksir. Mi udało się przetestować dwa ostatnie. Cena tych produktów waha się w granicach 12-19 złotych.

Zakupiłam pełnowymiarowe opakowanie maseczki, w której znalazłam też czepek i próbkę eliksiru. W prezencie dostałam jeszcze kilka próbek wygładzająco-nawilżającego eliksiru.



Świetnie sprawdza się na końcówkach włosów. Nawilża, odżywia, wygładza i zapobiega rozdwajaniu. Ma dość płynną, oleistą konsystencje, która łatwo się rozprowadza.

Maseczkę nakładam po umyciu włosów. Następnie używam dołączonego czepka i wszystko to okręcam ręcznikiem. Dzięki temu, maseczka lepiej działa. Jeśli nie macie czasu na taką aplikacje, można ją też nakładać podobnie jak odżywkę na kilka minut. Czasem jednak warto poświęcić naszym włosom dłuższą chwilę, szczególnie jeśli są zniszczone. Maska ma delikatny słodki zapach.

Producent obiecuje nam oleje w składzie kosmetyku i faktycznie występują na 8, 9 i 10 miejscu. Olej arganowy szczególnie dobrze, sprawdza się na zniszczonych włosach- nabłyszcza, hamuje procesy starzenia itp. Olej makadamia świetnie odżywia włosy i skórę głowy. Olej kokosowy wnika w głębokie warstwy włókna włosa.

Efekt? Włosy dobrze się rozczesują, błyszczą, są odżywione i piękniejsze z każdym kolejnym użyciem. Maseczkę polecam absolutnie każdemu, a szczególnie osobą, które zwykle nie mają czasu na pielęgnacje włosów, lub mają problem z suchymi i zniszczonymi kosmykami.

Czy maseczka ta może zastąpić tradycyjne olejowanie włosów? Moim zdaniem nie. Nakładanie czystego olejku na włosy daje naprawdę niesamowite efekty. Maska działa bardzo dobrze, ale nie aż tak spektakularnie. Mimo to jest naprawdę dobra i moim zdaniem , warto ją spróbować.

A Wy lubicie olejować włosy? Skusicie się na tą nowość?


piątek, 19 kwietnia 2013

Wibo, Last&Shine Lacqer nr.1, czyli niebo na naszych paznokciach

Siemka!
Od kilku dni widzę za oknem słońce, budzącą się do życia przyrodę i błękit nieba. To ostatnie gości też na moich paznokciach, a to za sprawą nowego lakieru z Wibo nr.1 . ;)

L
Aktualnie lakier można kupić w cenie promocyjnej za około 4 złote z groszami. Odwiedźcie Rossmana. Regularna cena wynosi mniej więcej 6 złotych. Płacimy za 8,5 ml produktu, który ma być trwały i błyszczący do 5 dni. Czy jest tak faktycznie? Dowiecie się już za chwilę. ;)
Do ładnego porycia płytki, potrzebujemy dwóch warstw. Sama aplikacja nie sprawia większych problemów, lakier dość szybko schnie. Ponieważ jest jakby lekko perłowy, albo inaczej mówiąc ma w sobie miliony iskrzących drobinek (to nie jest brokat!), pięknie błyszczy. A teraz zobaczcie jak wygląda na moich paznokciach, po upływie 5 dni.
Po 5 dniach: nadal błyszczy, nie odprysnął, starł się na końcówkach.Oczywiście przez cały czas, wykonywałam wszystkie codzienne czynności Mogę go nosić jeszcze spokojnie przez jakieś 2 dni.

Lakier w Wibo po raz kolejny mnie nie zawiódł. Nowa seria zawiera wiele ciekawych kolorów w korzystnej cenie i przede wszystkim bardzo dobrej jakości. Polecam!

sobota, 13 kwietnia 2013

Makijaż prosto ze sceny :)

Witam Was serdecznie!
Zdjęcia, które dziś zobaczycie , czekały dość długo, abyście mogli je zobaczyć. Dlaczego? Sama nie wiem, a to zdarzał się jakiś ciekawszy i pilniejszy temat postu, a to po prostu brak czasu itd.
Parę tygodni temu, a właściwie na początku tego roku miałam przyjemność wystąpić przed większą publicznością. Pokażę Wam jaki makijaż, wykonałam na tę okazję. :)



Na oczach połączenie czerni, złota i fioletu. Dość odważnie i widocznie. Na twarzy podkład matujący, puder i bronzer, na ustach beżowa pomadka.

A oto zdjęcie z samego występu, niestety nie mogę Wam pokazać zdjęcia w lepszej jakości.
 I jak się Wam podoba?

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rimmel, BB Cream (Krem BB 9 w 1)

Hej ;)
Kolejny krem BB wkroczył do naszych drogerii. Tym razem firma Rimmel pokusiła się o wyprodukowanie produktu, który łączy zalety kremu i podkładu. Od razu na wstępie powiem, że produkt okazał się dla mnie tragiczny. A dlaczego? O tym już za chwilę.

Za 30 ml produktu, zapłacimy 17-25 złotych. Zależy, czy jest w promocji, czy też nie. Zamknięty                w poręcznej tubce, jest wygodny w użytkowaniu. Oto co obiecuje nam producent:
Co ja o tym wszystkim myślę?
Moim zdaniem jako baza pod makijaż, absolutnie się nie sprawdzi. Nie matuje buzi, podkreśla to czego nie powinien i przede wszystkim, bardzo szybko znika  z buzi.
Specjalnego nawilżenia, nie zauważyłam.
Pory minimalizuje przez pierwsze 5 minut po nałożeniu. Potem jest tylko gorzej.
Co do krycia, jest średnie, ale efekt można sobie budować, dokładając kolejne warstwy.
Rzeczywiście ładnie wygładza buzię.
Matuje??? To chyba jakiś żart. Bez przypudrowania od razu po nałożeniu, buzia mocno się błyszczy.
Zdrowy blask, obiecany przez producenta, to dla mnie po prostu nieestetyczne świecenie się twarzy.
Posiadanie SPF 25, to chyba największy plus tego produktu.

Muszę jeszcze dodać, że wybrałam najjaśniejszy odcień produktu, czyli Light. Jest on bardzo ciemny i do tego z każdą minutą na buzi, ciemnieje.

Oto jego skład:
A teraz sami zobaczcie, jak zachowuje się na mojej mieszanej cerze:







Podsumowując. Lubię firmę Rimmel, ale ten produkt mnie zawiódł. Jest nie trwały, roluje się, ściera, podkreśla to czego nie powinien i przede wszystkim w ogóle nie matuje. Dla mnie jest to bubel.


Próbowałyście? Co o nim sądzicie?

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Pomarańczowe i niebieskie kafelki na paznokciach

Witam Was pierwszego dnia nowego miesiąca- kwietnia.
Mam nadzieje, że przyniesie nam dużo słońca i mile spędzonych dni. Aby wprowadzić trochę wiosny i koloru w nasze życie, mam dla Was ciekawy sposób na ozdobienie swoich paznokci. Jest łatwy i naprawdę, nie wymaga większej wprawy.


Aby wykonać takie właśnie ,,kafelki",jak to nazwała je moja koleżanka, potrzebujemy 4 dowolnych kolorów lakierów. Fajnie jeśli są w zbliżonej kolorystyce. Do tego czarny lakier i cienkim pędzelkiem i opcjonalnie jakiś nabłyszczacz lub utrwalacz.


Wystarczy teraz nałożyć na paznokieć wybrane kolory lakieru, tak jak nam wyjdzie, tutaj nie ważna jest precyzja. Dwa kolory na górze i dwa na dole. Kolory nakładamy jeden przy drugim. Aby nie było widać, granic między lakierami i ewentualnie jakichś naszych wpadek, przedzielamy je czarnymi liniami. Nie przejmujcie się, jeśli jedna wyjdzie Wam grubsza, inna chudsza, dłuższa lub krótsza. O to chodzi! Im mniej idealnie, tym ciekawiej ;). Kiedy wszystko dobrze wyschnie warto pomalować paznokcie, ulubionym nabłyszczaczem.



 I jak się Wam podoba?  Wśród moich znajomych ten manicure, zrobił furorę. 

Na koniec, jeszcze raz proszę Was o oddawanie głosów na moją mamę, która została nominowana do nagrody Super Belfer 2013. Głosy możecie oddawać tutaj: klik Szkoła Podstawowa-Krystyna Frydrychowska. Z góry dziękuję! ;)