wtorek, 30 sierpnia 2011

Ulubieńcy wakacji 2011

Moi drodzy czytelnicy! Jak wiecie przeniosłam swój blog z onetu, dlatego połączę nowy wpis z kilkoma wpisami z poprzedniego bloga. Dzisiaj mam dla Was moich ulubieńców całych wakacji. W poszczególnym miesiącu prezentuje zawsze 5 rzeczy. Odsyłam Was do najnowszego filmiku z ,,Ulubieńcami sierpnia 2011", a także do dwóch filmików z poprzednich miesiąców.

Ulubieńcy czerwca 2011


Joanna - Naturia - Peeling myjący z czarną porzeczką
i z truskawką Te produkty zdobyły moje serce, dzięki niesamowitemu zapachowi! Cena to od 3 do 5 zł. Nie są one mocnymi peelingami, są bardzo delikatnie, ale kocham ich zapach. Idealne na wakacje i dzięki małemu r
ozmiarowi, również w podróż.
Ziaja- masło kakowe (spray przyspieszający opalanie)
Sprawdza się super, a do tego pielęgnuje skórę. Niestety nie ma filtrów, dlatego trzeba zastosować jeszcze dodatkowo filtr. Dzięki niemu skór po opalaniu nie jest przes
uszona, wygląda pięknie i zdrowo, a co najwspanialsze, pomaga nam zdobyć piękny brązowy odcień skóry. Cena to około 8 zł.
Nivea Hair Care, Diamond Gloss, Odżywka 'Diamentowy blask' Na moich włosach spełnia swoje zadanie. Włosy dobrze się rozczesują , są błyszczące i dobrze nawilżone. Polecam! Kosztuje 8-9 zł

C-Thru shower gel
Pięknie pachnący żel po prysznica za około 4 zł, a przynajmniej za tyle kupiłam go w czerwcu właśnie. Teraz jest dostępny w większości sklepów za około 6zł. Miałam już chyba wszystkie zapachy i jestem nimi zachwycona. Nadają skórze pięknego zapachu, a szczególnie gdy połączy się je z wodą c-thru. Piękny zapach i dobrze oczyszczona skóra!

Bell Graffi Nails Set ( Zestaw lakierów do artystycznego zdobienia paznokci
) Ja mam zestawy numer 11 i 1. Są to te słynne ,,pękacze". Na zestaw składa się lakier bazowy i lakier, który pęka. Ja za swoje zestawy zapłaciłam po 15 zł. Podoba mi się efekt, jaki dają te lakiery. To na pewno coś nowego i ciekawego, a nie trzeba poświęcać dużo czasu na malowanie paznokci. Szczególnie ten lakier pękający wysycha bardzo szybko.

Ulubieńcy lipca 2011

Max Factor- Max Effect Lip Gloss to błyszczyk, który kosztował około 25 zł. Mój kolor to 10- Orange Snack. Jest to piękny pomarańcz ze złotymi drobinkami. Na ustach wygląda naprawdę ładnie, dodaje blasku i delikatnego koloru. Najlepiej nakładać go palcem, wtedy efekt jest dużo lepszy i trwalszy. Świetnie nadaje się na wakacje. Nie skleja ust i jest całkiem trwały. Polecam!

Lakier Wibo z serii różanej. Mój kolor to 9 , ja go kupiłam w promocji, normalnie kosztuje około 5zł. Jest naprawdę trwały i łatwy w aplikacji. Paznokcie pięknie błyszczą i pachną różami! Buteleczka tego lakieru jest również urocza, możecie to zobaczyć filmiku. Musicie go mieć! ;)


Ados Extra Long Lasting to lakiery do paznokci
, które kupiłam na 5.99. Jednak można je kupić taniej. Mam kolor pomarańczowy 585 i miętowy 595. Kolory są naprawdę super. W przypadku tego pierwszego wystarczy jedna warstwa, przy tym drugim potrzeba już dwóch. Szybko wysycha, a jego trwałość to około 3-5 dni, bez użycia utwardzacza. Maluje się nim łatwo i nie pozostawia smug. Jego wadą może być krótki termin ważności.
Avon, Foot Works, Cherry Ice, Exfoliating Scrub (Peeling do stóp `Wiśniowa świeżość`). Kupiłam go za 5 zł w promocji, normalnie kosztuje koło 7 zł. Jest świetny! Poprawił wygląd moich stóp. Wygładził je i nawilżył. Do tego ma piękny zapach i wygląda jak sorbet ;) Myślę, że gdyby miał nieco większe drobinki byłby jeszcze lepszy, ale dla zwolenniczek niezbyt ostrych scrubów na pewno się spodoba.
Carex Hand Gel, Antybakteryjny żel do rąk, który możecie kupić za około 8-9 zł. Sprawdza się świetnie w podróży, pracy, czy szkole. Jest mały, dlatego może nam towarzyszyć zawsze i wystarcza na 100 aplikacji! Nie skleja rąk, a pozostawia je pachnące, odświeżone, nawilżone i co najważniejsze czyste. Uważam, że każdy powinien mieć coś takiego w torebce.


Ulubieńcy sierpnia 2011

Olejek kąpielowy rozmarynowy z dzikim głogiem
Kupiłam go w sklepie Benedyktyńskim za 15 zł. Jego zadaniem jest stworzenie piany, nawilżenie naszej skóry i poprawienie naszego samopoczucia. Faktycznie tworzy świetną pianę, delikatnie nawilża i natłuszcza skórę, oraz ma działanie relaksujące. Ma subtelny dość przyjemny zapach, który niweluje ból głowy i zmęczenie. Super sprawa!

Nivea Diamond Gloss Szampon Jest to niedrogi szampon, który dostałam w prezencie za zakupy. Kosztuje około 12 zł. Ja mam włosy przetłuszczające się i rzadko stosuje szampony przeznaczone do innych włosów. Ten szampon nadaje włosom piękny blask, pozostawia je miękkie i nawilżone. Na moich włosach spisał się dobrze, aczkolwiek wiadomo, że włosy przetłuściły się szybciej niż po użyciu, specjalnego szampony. Jednak uwielbiam go za blask, który nadaje włosom. W połączeni z odżywką, którą opisywałam Wam wcześniej, efekt jest jeszcze lepszy.

N.Y.X. Nude on nude

Wspaniała paleta cieni i szminko-błyszczyków. Zrobiłam już o niej oddzielny film, a w niedługo pojawi się też wpis na blogu. Dlatego teraz powiem krótko, że to świetny produkt, który kosztował mnie 75 zł.


Neutrogena- Głęboko nawilżająca emulsja do ciała sensitive

Wybrałam wersję do skóry suchej i wrażliwej, ponieważ chciałam dobrze nawilżyć skórę po opalaniu. Ten produkt sprawdza się u mnie świetnie. Bardzo dobrze nawilża i to faktycznie na 24 godziny. Skóra wygląda pięknie i zdrowo. Emulsja jest bezzapachowa i powinna sprawdzić się u alergików. Bardzo szybko wnika w skórę i nie pozostawia uczucia lepkości. Do tego ma bardzo poręczne opakowanie z pompką. W promocji kosztuje około 15 zł, normalnie około 21 zł.


BeBeauty Green Nature- Odżywczy krem do rąk
Jest to rewelacyjny krem z Biedronki, który kupiłam za 5 zł. Był on dostępny podczas akcji ,,Tajemnice urody część 2", ale u mnie w Biedronce nadal można go znaleźć. Krem bogaty jest w naturalne składniki jak np. olej palmowy czy masło Shea. Szybko się wchłania i działa rewelacyjnie! Polecam!

Dziękuję Wszystkim komentatorom i obserwatorom! Wszystkim uczniom życzę udanego roku szkolnego!



piątek, 26 sierpnia 2011

Jak robię kreskę w stylu lat 60




Cześć kochani! Dzisiaj coś specjalnego. Ponieważ przymierzam się do kręcenia Wam filmików z makijażem, dziś robię pierwszy większy krok idący w tę stronę. Chce Wam pokazać jak wykonuje jedną ze swoich ulubionych kresek w stylu lat 60.

Odsyłam Was do filmiku. Link na mój kanał znajdziecie na górze po prawej stronie. Tam możecie zobaczyć jak krok po korku tworzę tę uwodzicielką kreskę. Do jej wykonania użyłam eye linera z Wibo, który kosztuje 5-6 zł. Na początek rysuję zdecydowaną kreskę wzdłuż linii rzęs, która najpierw jest cienka i staje się grubsza ku zewnętrznemu kącikowi oka. Następnie rysujemy kreską idąca ku górze w zewnętrznym kąciku oka. Teraz łącze obie kreski, tuszuje rzęsy i gotowe. Wszystko dokładnie możecie zobaczyć w filmiku.

Ja jestem okularnicą, a makijaż wykonuje bez okularów, dlatego wybaczcie moje wszelkie niedociągnięcia.

Nie bójcie się tworzyć takich kresek. Ja kiedyś też się ich bałam, bo myślałam, że nie będę potrafiła ich zrobić. A tym bardziej, że mam problem ze wzrokiem. Jednak uwierzcie, że warto próbować. Pamiętajcie, że wszelkie niedoskonałości, możecie poprawić używając patyczka do uszu i odrobiny mleczka. Zapraszam Was do obejrzenia kilku zdjęć ;)

środa, 17 sierpnia 2011

Przeprowadzka+ Moje bronzery


Witajcie kochani! Oto moje nowe miejsce w sieci. Swoją przygodę z blogowaniem zaczynałam na onecie. Jednak stwierdziłam, że na prowadzenie blogu o urodzie, kosmetykach i tego typu babskich sprawach, lepiej nada się blogspot. Więc oto jestem tutaj. Postaram się kilka ciekawszych wpisów ze starego bloga przenieść tutaj. A Was zapraszam do czytania, obserwowania, komentowania i oglądania. ;)

Pierwszy wpis na moim blogu otworzą bronzery i rozświetlacze. To co widzicie wyżej, to moja mała kolekcja.

Na początek przedstawię Wam mojego faworyta, czyli M.A.C Mineralize Skinfinish Natural. Jego cena w Polskich sklepach to 110 zł. Nie jest to mało, ale można go zdobyć taniej na allegro i innych sklepach internetowych. Mój odcień to Deep Dark. Jest on dość ciemny, ale ja mam ciemniejszą karnację, szczególnie teraz latem. Jest to wspaniały produkt. Nie zrobicie sobie nim krzywdy. Pięknie się rozprowadza i nie zostawia plam. Skóra jest matowa i pięknie przy brązowiona. Efekt jest bardzo naturalny i możecie go sobie dozować, od bardziej delikatnego do mocniejszego . Bronzer jest bardzo trwały i w ciągu dnia nie zrobi nam żadnych psikusów. U mnie się sprawdził, dlatego polecam go Wam gorąco. ;)

Mój kolejny ulubieniec to Lorea'l Gram Bronze Minerals. Kosztuje około 40-50 zł. W opakowaniu mamy również pędzelek, do nakładanie produktu. Bronzer jest w postaci kuleczek w jednym kolorze. Ja mam numer 102 dla Brunetek. Jest to ciemny odcień zarezerwowany na okres, gdy jestem opalona. Daje fajny efekt, ale trzeba uważać, gdyż może tworzyć plamy i możemy go nałożyć za dużo. Sprawdzi się zarówno na skórze normalnej jak i wrażliwej. Jest bezzapachowy, nie zawiera konserwantów, ani tłuszczy. Lubię go, ale nie polecam mniej wprawionym osobą.

Jestem też w posiadaniu słynnych kuleczek z Avonu Arabian Glow, Bronzing Pearls , które dostałam od przyjaciółki. Ten bronzer daje zupełnie innych efekt, niż dwa wcześniejsze. W opakowaniu znajdziemy 22gramy kuleczek w kolorze złotym i brązowym. Te połączenie rozświetla i ,,opala" nam skórę. Dzięki temu możemy też sobie dozować efekt, od słabszego po mocniejszy, choć moim zdaniem te kuleczki spodobają się osobą, które nie lubią zbyt intensywnego odcienia na swojej skórze. Jest to całkiem fajny produkt w cenie od 30 do 40 zł, zależy czy jest w promocji, czy nie.


Teraz czas na mój ukochany produkt, którego nigdzie nie mogę dostać, bo prawdopodobnie został wycofany. Jest to Bell Planete Bronzer, który kupiłam za 15, 79. Jest to nie tylko bronzer, ale i rozświetlacz i ja mam numerek 6. Bardzo dobrze się rozprowadzał i nadawał skórze, świeży i piękny wygląd. Za te pieniądze, był naprawdę cudeńkiem. Wielka szkoda, że nie mogę go już nigdzie kupić.

Mam też rozświetlacz, który można też używać jako bronzer z Inglota Multicolor System. Kosztował jakoś między 30, a 40 zł. Niestety u mnie ten produkt się nie sprawdza. Nie jestem zadowolona, ani z rozświetlenia, ani z stosowania go jako bronzer. Bardzo łatwo robi plamy i kiepsko się rozprowadzę. Lubię firmę Inglot, ale ten produkt u mnie się w ogóle nie sprawdził.

Ostatnim produktem, które chce Wam pokazać to rozświetlaczo-różo- bronzer z serii Luna Twilight. Nie wiem, czy jest on teraz dostępny, ale być może przy kolejnej serii ,,Zmierzchowych" filmów, będzie go można kupić. Ta seria była dostępna w Douglasie, ale ja swój rozświetlacz kupiłam ze zniżką w internecie za około 30 zł. Jako rozświetlacz spisuje się wspaniale, ma w sobie bardzo drobniutkie drobinki, które nadają piękny połysk. Efekt przy różowienia i przy brązowienia jest bardzo delikatny, ale to przecież nie jest jego główne zadanie. Jest go sporo, bo 14 gram i jest naprawdę wydajny. Polecam!

I tak kończy się mój pierwszy wpis w nowym miejscu. Dajcie znać czy Wam się podoba i zapraszam na mój kanał na you tube, gdzie znajdziecie filmik poświęcony tym produktom. ;) Link znajdziecie po prawej stronie.Buziaki ;*